Ulotki przed cyrkiemUlotki przed cyrkiem |
16.05.2007. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 - Chcemy uświadomić mieszkańcom miasta, jak są traktowane zwierzęta w cyrkach. Jak są tresowane i transportowane. Przecież to nie jest normalne, że kozy czy też inne zwierzęta przeskakują przez płonące obręcze - powiedziała nam Karolina Bednarczyk, inicjatorka przedsięwzięcia.Karolina i jej koleżanki z Amicusa przygotowały setki ulotek informujących o losie cyrkowych zwierzaków. Ulotki rozdawane były przed kasą biletową cyrku, który przyjechał do Głogowa. - Ludzie bardzo chętnie przyjmowali te ulotki. Mam nadzieję, że to, co w nich wyczytają, pozostanie w ich świadomości - mówi Karolina Bednarczyk. Do akcji członków Amicusa postanowiła przyłączyć się także Magdalena Górawska. Jej również leży na sercu los cyrkowych zwierząt, zwłaszcza tych dzikich, które przez człowieka zostały przymuszone do występów na arenie. Głogowianka wystosowała nawet petycję do władz miasta o przygotowanie uchwały, zabraniającej organizowania w mieście występów cyrkom, które w swym programie mają występy dzikich zwierząt. - Takie uchwały przyjęły już samorządy Bielska Białej i Legnicy. Chciałabym, żebyśmy uwrażliwili się nie tylko na krzywdę drugiego człowieka, ale także na krzywdę zwierząt. Te dzikie powinny pozostać na swoich terytoriach, a jeżeli ktoś chce je zobaczyć, to może to zrobić w ZOO - twierdzi Magdalena Górawska. A co o akcji Amicusa sądzą głogowianie, którzy wybrali się do cyrku? - Wydaje mi się, że te zwierzęta nie mają tam tragedii - powiedziała nam jedna z pań, która przyprowadziła swe pociechy do cyrku. - Głogów jest dość małym miastem i cyrk to jest pewne urozmaicenie, chociażby dla dzieci - dodał inny głogowianin. Równie sceptycznie głogowianie podchodzą do uchwalenia prawa, zabraniającego przyjazdu do miasta cyrkom z dzikimi zwierzakami. (mai)
reklama
|
reklama
reklama
reklama