Start Piłka nożna Dwie wersje rozstania z trenerem
Dwie wersje rozstania z treneremDwie wersje rozstania z trenerem |
28.06.2007. Radio Elka, Leszek Wspaniały | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Szkoleniowiec nie usłyszał żadnego merytorycznego uzasadnienia faktu, że nie przedłużono z nim kontraktu. - Nie , bo nie - tak to odebrałem. Ponadto, to jest nie do pomyślenia, żeby po zakończonym sezonie, gdzie utrzymaliśmy się w 3. lidze, żaden z działaczy nie przyszedł i nie podziękował chłopakom za grę. Stwierdzili, że nie mają czasu. I to mnie boli. Naprawdę zawodnicy dali z siebie wszystko, aby utrzymać tę ligę dla Głogowa. Jestem pełen podziwu szczególnie dla tych młodych, którzy jeszcze pól roku temu nie wiedzieli na czym polega gra na tym szczeblu rozgrywek - powiedział Zbigniew Mandziejewicz. Z opinią i zdaniem byłego szkoleniowca pomarańczowo-czarnych nie zgadza sie prezes MZKS-u Przemysław Bożek. - Zaraz po ostatnim meczu w Zabrzu osobiście dzwoniłem i do Remka Smolina i do samego trenera z gratulacjami i podziękowaniem za zwycięstwo i utrzymanie się w trzeciej lidze. Szanuje trenera Mandziejewicza i nie będę wyciągał pewnych tematów, bo dałem takie słowo - powiedział szef klubu. Dowiedzieliśmy się też, że w trakcie rundy wiosennej piłkarze mieli zapewnione premie za wygrane mecze. - One zostały wypłacone. Dowodem na to są przelewy bankowe. Przykro mi, że trener nie uszanował naszych wspólnych ustaleń, ze rozstajemy się w zgodzie. Ja serdecznie dziękuję mu za to co wykonał. Pewnych ustaleń trener nie dopełnił i też dlatego postanowiliśmy nie przedłużać z nim umowy. Chodziło tu m.in. o przedstawienie listy piłkarzy, z którymi należy się pożegnać, a w których należy dalej inwestować - zakończył Przemysław Bożek. (lw)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama