Miała wozić dzieci, a sprawia kłopotyMiała wozić dzieci, a sprawia kłopoty |
16.07.2007. Radio Elka, Maciej Iżycki | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 - Jestem daleki od polowań na czarownice, natomiast nie do końca jestem przekonany do tłumaczeń, które do mnie docierają w tej sprawie. Może więc lepiej będzie, jak to zostanie zbadane. Decyzję podejmiemy podczas posiedzenia zarządu spółki, które odbędzie się w środę - powiedział nam prezes Grodecki.Przypomnijmy. Ciuchcię kupiono w ubiegłym roku za ponad 100 tys. zł. Była to decyzja ówczesnych władz miasta i przewozowej spółki. Ciuchcia przewoziła dzieci i turystów. Była jedną z atrakcji ubiegłorocznego lata. Problem jest jednak w tym, że pojazd nie nadaje się do przewożenia turystów i dzieci, a wykonany jest na bazie starych, ponad 30-letnich samochodów. Zdaniem prezesa Komunikacji Miejskiej, wątpliwości związanych z tą inwestycją jest więcej. - Budzi je już sama decyzja zakupu. Spółka wydała na ten cel ponad 100 tys. zł., a przychodów z tego nie ma żadnych. Z punktu widzenia prowadzonej działalności, była to decyzja nieuzasadniona - informuje prezes. Innym problemem jest fakt, że u producenta ciągnik ciuchci zarejestrowany był jako samochód ciężarowy. W Głogowie zarejestrowany został jako samochód osobowy i jako zestaw nie mógł i nadal nie może, jeździć po drogach publicznych, ciągnąć przyczepy, z których każda zarejestrowana jako pojazd ciężarowy. - W dokumentach znalazłem również ślad tego, że polecenie opracowania koncepcji wykorzystania tego pojazdu zlecono w momencie, kiedy ciuchcia stała już na naszym placu - mówi Robert Grodecki. - Moim zdaniem powinno to być zrobione wcześniej. Wówczas może okazałoby się, że jest to nieekonomiczne - dodaje prezes Komunikacji Miejskiej. Dziś spółka ma problem, co robić z ciuchcią. Zarząd Komunikacji Miejskiej otrzymał na piśmie pytanie od prezydenta o to, czy istnieją techniczne możliwości dostosowania pojazdu do tego, by mógł przewozić turystów. - Im dłużej badam tą sprawę, to dochodzę do wniosku, że to nie jest problem techniczny, lecz raczej problem luki w prawie, która w tej chwili nie pozwala na eksploatację tego typu pojazdów - twierdzi Robert Grodecki. Trudno dziś powiedzieć, jakie będą dalsze losy ciuchci. W tym roku ani razu nie wyjechała na głogowskie ulice. Wszystko wskazuje na to, że w garażach Komunikacji Miejskiej, przyjdzie jej spędzić jeszcze sporo czasu. (mai)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama