Start Piłka nożna Końcówka wreszcie dla Chrobrego
Końcówka wreszcie dla ChrobregoKońcówka wreszcie dla Chrobrego |
05.04.2008. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Patrząc realnie na tabelę III ligi, to w Głogowie spotkały się ekipy, które o awansie mogą już tylko pomarzyć. Pozostaje gra o prestiż i honor. Chrobry przed spotkaniem miał 15 punktów, Unia o jeden mniej. Z takim dorobkiem wejście do nowej drugiej ligi jest prawie nierealne. Mimo wszystko żaden z zespołów nie zamierzał tanio sprzedać skóry. Głogowianie po dwóch porażkach w lidze i blamażu w pucharze musieli to spotkanie wygrać. Musieli i wygrali. Wynik spotkania już w 5 min. otworzył Smoliński, który po podaniu od Milkowskiego strzelił obok bramkarza. Szybko strzelona bramka dodała Chrobremu skrzydeł. Pięć minut później, po rzucie rożnym wykonywanym przez Pieniążka, głową strzelał Błauciak, ale posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Kolejną akcję głogowian zapoczątkował Węglarz. Przejął piłkę w środku boiska, przebiegł z nią 30 metrów mijając kilku rywali, po czym podał do wbiegającego w pole karne Pieniążka. Ten jednak strzelił niecelnie. Przewaga Chrobrego była coraz bardziej widoczna. Jej efektem była druga bramka, którą z rzutu karnego po faulu jednego z obrońców, strzelił Błauciak. Chwilę później głogowianie mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale Węglarz strzelił obok bramki. Taki przebieg meczu bardzo zdenerwował trenera gości. Za dyskusje z sędzią został wysłany w 22 minucie na trybuny. Strzelone dwie bramki sprawiły, że Chrobry cofnął się do obrony, a inicjatywę przejęła Unia. Pierwszą groźną sytuację mógł wykorzystać Jaworski, który minął Papuszkę, ale jego strzał obronił Długosz. W 26 min. w pole karne z piłką wbiegał Wolak, którego nieprzepisowo zatrzymywał Herbuś. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował karnego, którego na raty wykorzystał Piechowiak. To podrazniło miejscowych. W 45 min. po podaniu Węglarza w sytuacji sam na sam z bramkarzem gosci znalazł się Milkowski, ale strzelił wprost w nogi golkipera. Co nie wyszło Chrobremu udało się Uni. Tuż przed przerwą do remisu doprowadził Bełz, sędzia jednak nie dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Unia na fali gola strzelonego do szatni, przejęła inicjatywę. W 51 min. Jakubik wyknywał rzut wolny z 30 metrów. Jego strzał odbił przed siebie Długosz. Brak asekuracji sprawił, że dobiegł do niej Siciński, ale posłał piłkę obok bramki. Kilka minut później po podaniu od Sicińskiego głową strzelał Bełz, lecz też niecelnie. Dobrą zmianę dał w Chrobrym Kowalski. Dwie minuty po wejściu na boisko mógł zdobyć gola, strzelał jednak z ostrego kąta i piłka przeszła wzdłuż linii bramkowej. W 66 min. po raz drugi żółtą kartkę za faul zobaczył Herbuś. O dziwo to osłabienie podziałało mobilizująco na Chrobrego. W 83 min. indywidualną akcję przeprowadził Błauciak. Mijał zawodników Uni jak tyczki, wbiegł w pole karne, ale jego strzał wybił Stepukura. W dobrym miejscu znalazł się jednak Kowalski, który zdobył zwycięską bramkę dla głogowian. Chrobry mógł jeszcze podwyższyć, ale w 86 min. karnego nie wykorzystał Milkowski. Chrobry Głogów - Unia Kunice Żary 3:2 (2:2) CHROBRY: Długosz - Herbuś, Błauciak, Papuszka, Plewko, Smolin, Niedźwiedź (58 Kowalski), Milkowski, Pieniążek (82 Filipiak), Smoliński (82 Szuszkiewicz), Węglarz (71 Sybis). UNIA: Stepukura - Nabzdyk, Jakubik (77 Romańczyk), Siciński (64 Dąbrowski), Piechowiak (58 Rubacha), Bubiłek, Bełz, Jaworski, Wolak, Grochowski (46 Kociszewski), Fal. Żółte kartki: Herbuś, Milkowski, Niedźwiedź - Jakubiak, Siciński, Fal Czerwona kartka: Herbuś (2 żółta) - To, co sędzia dzisiaj wyprawiał, to był skandal. Muszę jednak pochwalić zawodników, bo z wyniku 2:0, który był wypaczony, doszli na 2:2. Te trzy punkty nie ratują Chrobrego, bo zarówno oni jak i my nie mamy już o co walczyć - powiedział po meczu trener gości Sylwester Buczyński. - Szczęście się w końcu do nas uśmiechnęło. To zwycięstwo było zasłużone, bo nawet gdy graliśmy w dzisięciu, to i tak przeważaliśmy. Było widać, jak jesteśmy zdeterminowani. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy jeszcze karnego, bo wtedy byłbym spokojniejszy. Jak zobaczyłem, że sędzia doliczył trzy minuty, to trochę zadrżałem - podsumował Tomasz Trznadel, trener Chrobrego. - Przespaliśmy pierwszy kwadrans i przegrywaliśmy 0:2. Musieliśmy nadrabiać, przez co straciliśmy trochę sił. Potem Chrobry strzelił nam trzeciego gola, a my nie mieliśmy już sił, żeby wyrównać. Pozostaje nam gra o prestiż i jak najwyższe miejsce w tabeli, tak, by nie zawieść kibiców - przyznał Marcin Bełz z Uni Kunice. - Chcieliśmy udowodnić, że w końcówce my też umiemy strzelać i wygrywać. Dzisiaj nam się to udało i dlatego bardzo się cieszymy. Niepotrzebnie cofnęliśmy się przy stanie 2:0 dla nas. Unia wyrównał i zrobiło się nerwowo. Na szczęście to my wygraliśmy - mówił po spotkaniu obrońca Chrobrego Łukasz Plewko. (mat)
reklama
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama