Start Piłka nożna Zwycięskie pożegnanie z sezonem
Zwycięskie pożegnanie z sezonemZwycięskie pożegnanie z sezonem |
10.05.2008. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Stawką tego meczu było piąte miejsce, a co za tym idzie wyższe premie dla zawodników. Mimo to spotkanie nie było szczególnie porywającym widowiskiem. Szanse na strzelenie gola w pierwszych minutach mieli Edi i Piotrowski. Ten drugi w 7 minucie po pięknym strzale z 20 metrów trafił w poprzeczkę. W 22 min. aż trzy okazje do zdobycia bramki mieli kielczanie. Najpierw strzał Robaka zatrzymał Ptak, dobitkę Zganiacza zablokowali obrońcy, aż w końcu Wilk posłał futbolówkę nad poprzeczką. Kilka minut potem prostopadłą piłkę do Robaka posłał Edi. Napastnik Korony znalazł się sam na sam z bramkarzem Zagłębia, ale Ptak był szybszy, wybiegł przed pole karne i wybił piłkę głową. Przed przerwą refleks bramkarzy sprawdzili jeszcze Kocot i Bonin. W 48 min. po raz kolejny sporo krwi napsuł obrońcom Zagłębia Edi. Przedarł się w pole karne i uderzył na bramkę. Strzał obronił Ptak, ale wybił piłkę wprost pod nogi Bonina, który jednak nie trafił do pustej bramki. Przez kolejne kilkanaście minut goście stworzyli jeszcze kilka akcji, po których mogły paść bramki. Brylował w tym Edi, który raz po raz uciekał obrońcom lubińskim.W 70 min. powinno być 1:0 dla Zagłębia. Prawą stroną pod bramkę przedarł się Chałbiński. Jego strzał z kilku metrów obronił Mielcarz. Dobitka Włodarczyka trafiła w słupek. Potem do futbolówki dopadł Piotrowski, ale po jego uderzeniu pofrunęła wysoko nad poprzeczką. Akcję dającą gospodarzom trzy punkty rozpoczął Bartczak w 78 min. Dośrodkował z prawej strony, jednak wprost na głowy kieleckich obrońców. Piłka spadła jednak pod nogi Iwańskiego, który nie zmarnował okazji. Goście próbowali jeszcze przed końcem wyrównać, ale ostatecznie trzy punkty zostały w Lubinie. Tym meczem lubinianie pożegnali się nie tylko z sezonem. Był to także ostatni pojedynek rozegrany na tym stadionie. Już niebawem obiekt zostanie zrównany z ziemią, a na jego miejscu stanie nowoczesna arena sportowa. Zagłebie: Ptak - Bartczak G., Stasiak, Sretenović, Lacić, Alunderis, Iwański, Kocot (46 Włodarczyk), Goliński (46 Chałbiński), Piotrowski (85 Tiago Gomes), Plizga. Korona: Mielcarz - Celeban, Drzymont (88 Król), Skerla, Hernani, Bonin, Wilk, Zganiacz, Sobolewski (88 Kaczmarek), Robak (76 Nowak), Edi. - Jak gram z takimi zawodnikami, to nie mogę zachować sie inaczej, jak zostawić wszystkie siły na boisku. Staram się grać na luzie. Na razie mam bardzo dużo miejsca, bo przeciwnicy mnie nie atakują tak od razu. Wiele dają mi też wskazówki starszych kolegów - powiedział o swoim występie Damian Piotrowski. - Udane zakończenie tego sezonu. Wygraliśmy pięć meczów pod rząd, co jest dużą sztuką. Nam się to udało i tym bardziej żal straconego finału pucharu Polski. Natomiast co do gry Piotrowskiego, jest on coraz bliżej strzelenia bramki. W Zabrzu strzelił metr od spojenia, dziś trafił w poprzeczkę. Szkoda, że nie strzelił, ale przyszłość przed nim i cieszę się, że mamy kogoś takiego w kadrze - powiedział po meczu trener lubinian Rafał Ulatowski.(mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama