Mieszkańcy Grodźca Małego budują wszystko od nowa"Nie mogę się poddać" |
20.02.2017. Radio Elka, Iwona Konecka | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 - Tak to przeżywam, ja pół nocy siedzę i płaczę z takiego wzruszenia, że tak mi ludzie pomagają. Najważniejsze jest to lokum, bo za chwilę dzieci idą do szkoły, i nie mam się tak naprawdę gdzie podziać. W mojej miejscowości jest mieszkanie, ale to tak jeszcze nie do końca jest wiadome, czy ja będę mogła tam zamieszkać. Mam taką cichą nadzieję, że się to rozwiąże i tam pójdziemy na jakiś czas. Pomoc wioski też jest, mieszkańcy się bardzo szybko zjednoczyli i dzięki też panu sołtysowi, chylę czoła tym ludziom, mają ogromne serca - mówi. Gmina zaoferowała mieszkania zastępcze, jednak pani Iwona nie zdecydowała się na nie, gdyż jak tłumaczy lokum będzie tylko na 3 miesiące i znów będzie musiała się przeprowadzać. W jednym mieszkaniu był za mały metraż, gdzie nie zmieściłaby się całą rodziną, w innym ogrzewanie elektryczne. - Wolałabym zamiast na opłaty, przeznaczyć te pieniądze na odbudowę - wyjaśnia. Co jest teraz najbardziej potrzebne? Pani Iwona i jej rodzina otrzymała już ubrania, sprzęt do kuchni i łazienki. Prosi tylko o materiały budowlane albo o przekazanie środków na ich zakup. - Już przywieźli kuchenkę, lodówkę, to takie rzeczy są, ale najważniejsze są materiały budowlane i pieniądze, bo ja tak naprawdę nie wiem, czy się nazbiera tych wszystkich materiałów. Każdy swój grosz, który mam to odkładam, co mi kto ofiaruje, to wszystko chowam, żeby ten dom jak najszybciej odbudować, to jest teraz najważniejsze - mówi. Mieszkańcy Grodźca Małego uzyskali również pomoc od strażaków z OSP Serby, którzy pościnali zwęglone belki i uprzątnęli budynek. Teraz wraz z sąsiadami rodzina przygotowuje dom do odbudowy. Pani Iwona wspomina także noc, podczas której doszło do pożaru. Obudził ją syn, nie mogła uwierzyć, że cały budynek jest w ogniu. Miała ogromne szczęście. Chwilę po wyjściu na zewnątrz, strop zawalił się na jej łóżko. - Ja nic nie słyszałam, nie słyszałam pękających dachówek, nie słyszałam syren wyjących, mi się wydawało, że to jest wieczność, to było straszne przeżycie. Jest jak jest, najbardziej cieszę się, że żyjemy, najważniejsze jest to, że nic nam się nie stało. Stokrotnie dziękuję tym wszystkim ludziom za okazaną pomoc. Teraz trzeba mieć nadzieję. Nie mogę się poddać, bo mam dzieci i muszę jeszcze je wychować - dodaje Iwona Żak. Na ten numer konta można wysyłać środki, aby wesprzeć rodzinę: Iwona Żak Grodziec Mały 12 Nr rachunku rodziny 53194010764734103700000000
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama