Przyjmuje pomoc wybranych osób. Rodziny broniBiedna staruszka czy kombinatorka? |
26.08.2021. Radio Elka, Iwona Konecka | |||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Pani Janina przeprowadziła się z Rudnej do Grodziszcza, gdzie stał jej rodzinny dom. To mała miejscowość oddalona od przychodni i sklepu. Bez auta każdemu byłoby trudno. Kobieta oddała mieszkanie swojemu wnukowi, a samotnie osiadła na wsi. Kiedyś pomagały jej dzieci, ale jeden syn zmarł, z drugim straciła kontakt i pozostała córka. - Jak mogła, przesyłała mi pieniądze z zagranicy, ale teraz sama jest w trudnej sytuacji, przecież nie będę własnego dziecka po sądach włóczyć - opowiada kobieta. Wnuki, jak twierdzi, dopiero się dorabiają. Jeden z nich, jak córka, również mieszka za granicą. Czego potrzebuje 85-latka? - Najważniejszy jest ten dach, opał na zimę, bo za co to kupić? Kiedyś syn kupował, a teraz? Węgiel drogi, drzewo drogie. Skąd na to brać pieniądze? - mówi pani Janina. Kobieta otrzymuje obecnie nieco ponad 1800 złotych, z czego musi opłacić rachunki, leki, jedzenie, a także spłacić kredyt, bo zaciągnęła go na remont domu. Pytana, czy może na kogoś liczyć odpowiada "nie", jednak jak sprawdziliśmy nie jest to prawda. - Pani Janina ma zagwarantowaną pomoc w formie usług opiekuńczych. Opiekunka przychodzi na 2 godziny, 5 razy w tygodniu. Pani Janina ma zapewnioną też pomoc w okresie zimowym w formie opału. Dzięki wsparciu pracowników socjalnych uzyskała w tym roku także świadczenie z tytułu niepełnosprawności, dodatek 500 plus. Nie jest zostawiona sama sobie - wylicza kierownik GOPS-u, Michał Pikor. Sołtys Grodziszcza, Helena Stanukiewicz, potwierdza słowa kierownika GOPS-u i opowiada, jak sama próbowała pomóc mieszkance wsi: - W rzeczywistości jest tak, że kiedy tylko zwróciła się o pomoc, to ją otrzymywała. Ma rodzinę obok, i z tego co wiem, ktoś ją zawozi do lekarza. Pani miała pomoc Caritasu. Dążyłam również do tego, żeby pani się zameldowała, ale tylko odwlekała. Próbowałam jej pomóc z lekarzami, ale nie chciała do nich później jeździć. Córka była tutaj parę tygodni, ale ta pani nic się jej nie poskarżyła. Kiedy tylko córka odjeżdżała, to nagle pani Janina potrzebowała pomocy, żeby zawieźć ją tu i tam. Powiedziałam w końcu, że tak nie może być i stałam się wrogiem. Mieszkanka Grodziszcza jest osobą, która bardzo broni swojej najbliższej rodziny. Choć nie chce sprawiać problemu bliskim, to potrzebuje ich wsparcia. Jeśli chodzi o obcych, to pomoc przyjmuje tyko od wybranych osób. Jedną z nich jest Adam Mikołajczyk, elektryk. Jak trafił na panią Janinę? - Był to przypadek. Pani z poczty zadzwoniła, że kobieta jest bez prądu dwa tygodnie i myje się w zimnej wodzie. Pani Janina szukała elektryka i pojechałem do niej. Zrobiłem jej za darmo instalacje. Popłakała się - opowiada - Tyle, ile mogę, to pomogę. Mówi, że nie ma na leki i na jedzenie. Kiedy przekazujemy panu Adamowi informacje o rodzinie, kredycie, odrzucaniu wsparcia innych jest zdziwiony, ale dalej kieruje się współczuciem. Uważa, że starszej kobiecie trzeba mimo wszystko pomóc. - Ona ma 85 lat. Ja nie ingeruję w jej życie prywatne, nie wypytuje ludzi, ja nie pytam, skąd i dlaczego. Ja widzę, że należy jej pomóc. Ludzie powinni się kierować dobrym sercem. Myślę, że kobieta wybiera, kto ma jej pomóc, a kto nie, bo to jest już starość. Co do sprawy dachu, to jak zapewniają urzędnicy, zostanie on zabezpieczony plandeką. Trudno mówić o większej pomocy, gdyż dach zawalił się z powodu zaniedbania, a nie wypadku. Do tego pani Janina posiada bliską i dalszą rodzinę w okolicy, więc w pierwszej kolejności to rodzina powinna zająć się 85-latką. GOPS prowadzi czynności w celu uzyskania kontaktu z córką, aby poprawić sytuację pani Janiny.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama