Ratownicy KGHM szkolą się z ratownictwa wysokościowegoĆwiczeniom przyglądał się mistrz wysokościowych wypraw |
18.04.2023. Radio Elka, Iwona Mierzwiak | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Warto podkreślić, że Andrzej Bargiel jest pierwszym w historii człowiekiem, który zjechał na nartach ze szczytów K2 i Broad Peak oraz ratownikiem Tatrzańskiego Oddziału Pogotowia Ratunkowego. Dziś miał okazję nie tylko zapoznać się z pracą ratowników górniczych z JRGH, ale również wymienić się z nimi swoimi doświadczeniami. - Na pewno zwróciłem uwagę na sprzęt. Jest on solidny, przemysłowy. U nas w górach bardzo ważna jest waga i nie możemy sobie pozwolić na taki ciężar, mamy też inne liny i przyrządy. Sama idea jest jednak podobna, budowa stanowisk, zabezpieczenia i asekuracja. Z ciekawością przyglądam się i uważam, że chłopaki są w świetnej formie, najlepsi z najlepszych, cieszę się, że mogę to zobaczyć - dodał Andrzej Bargiel. Zadanie, które wykonywali ratownicy z sekcji wysokościowej nie należało do łatwych. Kolegom towarzyszył nurek, którego musieli wyciągnąć z głębokiego zbiornika wodnego. - Nurek został podjęty przez sekcję. Ratownik wysokościowy zjechał z góry na linach, podczepiliśmy go pod liny i wyciągnęliśmy go na brzeg - opisywał ćwiczenie Mariusz Pietruń, kierownik sekcji wysokościowej JRGH w Sobinie. - Głównie chodzi o to, żeby nurek, który jest w rząpiu swobodnie wyszedł na powierzchnię. Nie zawsze są takie dogodne warunki, jak tutaj na terenie jednostki, czasami trzeba wydobyć go ze studni, bo nie ma on możliwości wyjścia samemu. - Ćwiczymy cały czas. Mieliśmy okazję pokazać panu Andrzejowi połączenie sekcji wysokościowej z nurkową - powiedział Radosław Stach, dyrektor Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego KGHM. - To są nasze rutynowe ćwiczenia, oczywiście nie robimy tego codziennie, to zależy od tego, kiedy mamy panów ze sekcji nurkowej, natomiast wysokościowe mamy praktycznie na każdym pogotowiu. Wówczas zajęcia na linach odbywają się bardzo często. Mało osób wie, że na co dzień ratownicy i pracownicy kopalń pracują na tzw. szybikach, podejmują prace profilaktyczne, czyszczą, udrożniają te szybiki. To się dzieje cały czas i dzięki temu, że możemy tu przyjść i poćwiczyć, sprawdzamy naszych kolegów czy prawidłowo się zabezpieczają, czy wykonują tzw. prawidłowe ruchy na linach - takie ćwiczenia przede wszystkim pomagają im w codziennej pracy - podkreślił szef jednostki ratowniczej w Sobinie. Dodajmy, że sekcja wysokościowa oddziału KGHM, a więc trzech oddziałów górniczych składa się z 138 osób. Do szkoleń ratownicy wykorzystują również dolnośląskie Karkonosze, ale jeżdżą też m.in. w Tatry. W 2022 roku to właśnie ratownicy JRGH zdobyli m.in. Mistrzostwo Polski w Ratownictwie Górskim w Karłowie. Sekcja wysokościowa Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego KGHM w Sobinie KGHM/Pod ziemią, W hucie
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama