Żniwa na finiszu, dożynki tuż-tuż...W sołectwach praca wre |
25.08.2023. Radio Elka, Kasia Rososzko | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 - Przygotowania do dożynek zaczynamy z początkiem sierpnia. W pierwszej kolejności robimy wieniec. Konstrukcje pomagają stworzyć nam panowie, a my później zajmujemy się dekoracjami. To bardzo ciężka praca. Wykonujemy plecionki ze zbóż. Jest tu np. pszenica, jęczmień, owies czy żyto. Są także kwiaty kukurydzy czy dyni - mówi Ewa Gola, przewodnicząca KGW w Grębocicach. - Spotkamy się dwa razy dziennie. Pierwsze spotkanie jest rano, później biegniemy do domu przygotować obiad, wykonać jakieś domowe obowiązki, a następnie wracamy popołudniami. Bardzo miło spędzamy tu czas, rozmawiamy, planujemy. Zawsze, gdy jest już po dożynkach to jakoś tak nam żal, że to już koniec i z niecierpliwością oczekujemy kolejnego roku i kolejnych przygotowań - mówi Renata Sochacka. - Zaczynamy też już powoli przygotowywać kulinaria. Swoje stoisko będziemy mieć na dożynkach powiatowych, gdzie na pewno pojawi się smalec, chleb pieczony, pierogi czy kibiny. Staramy się, by było tradycyjnie, bo tego oczekują nasi smakosze - dodaje Ewa Gola. Swoją rolę w przygotowaniach mają też panowie. - Mężczyźni spawają całą konstrukcje wieńca, tną zboże, przygotowują je i przynoszą paniom - mówi Marek Pieniążek, sołtys Grębocic. - Żona mnie tu przyprowadziła i tak już zostałem. Bardzo mi się podoba. Taka praca precyzyjna przy wieńcu mnie uspokaja. Jak sobie powycinam, pokleję te drobne elementy, pospawam, to jestem tak spokojny, że na nikogo nie krzyczę - śmieje się Bogdan Miąsik. Dożynki to przede wszystkim tradycją, którą starają się kultywować miejscowe koła gospodyń wiejskich. Jak przyznają nasze rozmówczynie, z roku na rok jest trudniej. - Kiedyś było inaczej. Na te dożynki naprawdę wszyscy czekali, wszyscy się bawili do białego rana. Ludzie sami się organizowali. Dziś trochę z tym słabiej - mówi jedna z pań. - Widzimy, że te nowe osiedla, które powstają, nie są zainteresowane aż tak tymi przygotowaniami i samym świętowaniem. Młodzi mieszkańcy zdecydowanie mniej angażują się od tych starszych - dodaje pani Renata. Obok bochna chleba, najważniejszym symbolem dożynek jest wieniec wity z zebranych na polu zbóż. To symbol zakończenia ciężkiej pracy rolnika. Żniwa, rozpoczynane często już w czerwcu, właśnie zmierzają ku końcowi. - W latach 70. było naprawdę ciężko. Trzeba było skosić, postawić, przewieźć do stodoły, wymucić, itd. Dziś jest to uproszczone. Rolnik zapina przyczepę, wyjeżdża w pole, przyjeżdża kombajn i po żniwach. Człowiek już się tak nie napracuje, nie jest to tak ciężka praca, jak kiedyś - mówi Marek Pieniążek, sołtys Grębocic. Z roku na rok zauważyć można, że na polach pracuje coraz mniej rolników. Gospodarstw rolnych ubywa, co zauważalne jest m.in. w Suchej Górnej w gminie Polkowice. - Rolnictwo bardzo się zmieniło. Gospodarstwa są duże, ale jest ich mniej. Kiedyś hodowano wszystko, dziś są to takie bardziej specjalistyczne gospodarstwa, nastawione na konkretną działalność. Dawniej było to takie wielopokoleniowe zajęcie. Praca na roli wymagała wielu rąk do pracy, rolnicy sobie nawzajem pomagali. Dziś przeważnie każdy działa sam. Wystarczy mieć dobry sprzęt. Trzeba podkreślić, że praca na roli trwa cały rok. To nie tylko żniwa. Trzeba siać, kopać, nawozić. Rolnik nie ma wakacji, dlatego te dożynki są tak dla nich ważne. Wtedy na chwilę mogą się zatrzymać, a my doceniamy ich pracę - mówi Stanisław Gnat, sołtys Suchej Górnej. Przypomnijmy, że w najbliższy weekend w regionie odbędą się kolejne imprezy dożynkowe. W niedzielę, w powiecie polkowickim za plony dziękować będą gminy Grębocice, Gaworzyce oraz Przemków.
reklama
|
reklama
reklama
reklama