Start Piłka ręczna O jedną bramkę od awansu
O jedną bramkę od awansuO jedną bramkę od awansu |
11.11.2006. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 W Estonii gospodarze wygrali 29:24. Początek spotkania w Głogowie ku zdziwieniu miejscowych kibiców należał go gości. Po raz pierwszy gospodarze na prowadzenie wyszli dopiero w 8 min. (5:4). Skutecznością pod bramką rywala imponował Kłosowski. W całym meczu był najskuteczniejszym graczem miejscowych, a kibice przecierali oczy ze zdziwienia i zdawali się pytać „Czy to ten sam zawodnik, który niemrawo poruszał się na parkiecie w meczach ligowych?”. Kłosowski otrzymał swoją szanse i ją wykorzystał. Niestety, szczególnie w pierwszej odsłonie Chrobry zagrał mało agresywnie w obronie. Głogowianie nie mogli sobie poradzić z rosły rozgrywającym Polny Patrailem, który rzucił w sumie 10 bramek, a i tak nie wykorzystał w II połowie dwóch rzutów karnych (obronił Kotliński). Do przerwy miejscowi prowadzili 20:18. Po przerwie zaczęli skutecznie, ale dopiero w 51 min. osiągnęli wynik, który dawał im awans do dalszych gier. Po rzucie Kłosowskiego było 33:27. Emocje na parkiecie były do końcowej syreny. Gdy na minutę przed końcem Piotrowski rzucił na 36:31, tylko jedna bramka dzieliła gospodarzy od awansu. Rzut Estończyków obronił Kotliński, ale niestety kontry nie udało się Chrobremu skutecznie wykończyć. Piłkę przed bramką gości zgubili Świtała i Kubisztal i tym samym goście mogli unieść ręce do góry w geście triumfu i awansu do 1/8 finału Pucharu Federacji. Bramki dla Chrobrego zdobyli Marciniak 5, Kubisztal 1, Świtała 4, Piotrowski 5, Szymyślik 4, Wolski 1, Marhun 7, Łuczyk 1, Kłosowski 8. - W ogóle nie cieszy ta wygrana. W ogóle nie wyciągnęliśmy wniosków z przegranego pierwszego meczu. Po raz kolejny wozili nas w obydwie strony. Na nic zdało się wykluczenie ich najlepszego zawodnika, skoro z tyłu nie było muru w obronie, podsumował Adrian Marciniak, skrzydłowy gospodarzy. - Mecz stał na niezłym poziomie. Obfitował w wiele sytuacji podbramkowych. Spora szybkość. Dużo bramek. To co jest potrzebne kibicom. Pechowo przegraliśmy dwumecz. Być może wszystko rozstrzygnęło się już w Estonii. Na 30 sek. przed końcem mieliśmy piłkę. Brak doświadczenia jednego zawodnika wyszedł jak na dłoni. To boli, bo było blisko, powiedział ze smutkiem Jarosław Cieślikowski, trener Chrobrego. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama