Groźny incydent w lubińskiej podstawówce opanowany dzięki szybkiej reakcji pracowników szkołyDzieci były bezpieczne - zapewnia dyrektor szkoły |
15.04.2025. Radio Elka, Iwona Mierzwiak | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - Nie wiemy, kto ma w siatce jakie narzędzia i co zamierza z nimi zrobić. Najważniejsze w tej sytuacji było dla nas zabezpieczenie uczniów - mówi Iwona Kędzierska, dyrektor SP nr 1 w Lubinie. - Odesłaliśmy wszystkie klasy natychmiast na drugie piętro. W niektórych salach siedziały po dwie klasy jednocześnie. Uczniowie z szatni zostali skierowani na blok sportowy pod opieką nauczycieli - dodaje. Bohaterką dramatycznych chwil okazała się pracownica sekretariatu, która wykazała się zimną krwią. - Pani sekretarka okazała się cichym bohaterem tej sytuacji. Zamknęła mężczyznę w sekretariacie, co mogło uratować życie wielu osobom. Dzięki temu nie wyszedł między dzieci. W najgorszym scenariuszu mogło dojść do tragedii - podkreśla dyrektorka. Napastnik zniszczył sprzęt w trzech połączonych gabinetach - poodcinał kable od komputerów, telefonów, czajników, drukarek i urządzeń sieciowych. Szkoła straciła możliwość bezpośredniego kontaktu z rodzicami, dlatego informacje przekazywano przez e-dziennik i stronę internetową. - Do wczoraj byliśmy przekonani, że szkoła jest dobrze zabezpieczona. Jest miejscem, gdzie załatwia się wiele bardzo ważnych spraw. Przychodzą rodzice, przychodzą dziadkowie, przedstawiciele teatrów, wydawnictw. Część dydaktyczna jest oddzielona drzwiami na kod. Jednak podczas przerwy, dla wygody komunikacyjnej, drzwi te są otwarte. I właśnie ten moment wykorzystał napastnik - przyznaje Kędzierska. Po zakończeniu interwencji policji dzieci zostały poinformowane przez dyrekcję, że sytuacja została opanowana i mogą czuć się bezpiecznie. Do klas weszła sama dyrekcja, a obecnie z uczniami pracują szkolna pedagog i psycholog. - Mam nadzieję, że dzieci już czują się spokojniej. Dorośli wciąż są w emocjach. Dlatego dziś zorganizowaliśmy swoisty sztab kryzysowy, choć czujemy, że najgorsze mamy za sobą - mówi dyrektorka. Na spotkanie zaproszono przedstawicieli policji, w tym zastępcę komendanta i szefa prewencji, rzeczniczkę prezydenta miasta, naczelnika wydziału oświaty, nauczycieli oraz radę rodziców. - Chcemy wyciągnąć wnioski - nie tylko dla naszej szkoły, ale dla wszystkich placówek w kraju. To, co wydarzyło się u nas, mogło zdarzyć się wszędzie - zaznacza Kędzierska. Napastnik został zatrzymany przez policję i wyprowadzony bocznym wyjściem, by ograniczyć kontakt dzieci z dramatycznym wydarzeniem. Prawdopodobnie mężczyzna jest dobrze znany lubińskiej komendzie.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama