To na szczęście tylko ćwiczeniaPrzyszli strażacy spisali się na medal |
26.07.2025. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() W piątek i sobotę 22 członków MDP udało się na strażackie obozowisko nad pobliskie stawy. W czasie wolnym łowili ryby, siedzieli przy ognisku, ale też zgłębiali wiedzę teoretyczną i praktyczną z zakresu pożarnictwa. - Symulowaliśmy tu wypadek drogowy. Wyszliśmy z drużyną na spacer, ale oni o niczym nie wiedzieli. Musieli natychmiast przystąpić do działań. Wezwać telefonicznie strażaków i udzielać pierwszej pomocy na miejscu. Jedna osoba była nieprzytomna, kolejna miała złamaną nogę. Kobieta w panice szukała trzeciego poszkodowanego. Tego znaleziono w zbożu. Młodzież wykonała wszystkie zadania wzorowo i na koniec otrzymała od strażaków brawa. Podzielili się rolami, wiedzieli co mają robić. Byli przygotowani - mówiła Dorota Jacek z OSP Chociemyśl, opiekunka Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. W sobotnie przedpołudnie ćwiczących młodych pożarników odwiedziła wójt gminy Kotla. - Teoria, a praktyka wiemy z doświadczenia, że bywa z tym różnie. Dzisiaj widzimy, że nasz narybek jednostki OSP Chociemyśl doskonale sobie radzi z udzielaniem pierwszej pomocy. Mało tego, byliśmy świadkiem również udzielania pierwszej pomocy w ubiegłym roku, gdzie dwóch mieszkańców naszej gminy, członków Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Chociemyśli ratowało mieszkankę i dzięki temu pani przeżyła, więc takie działania są jak najbardziej potrzebne, żeby tą zdobytą wiedzę praktykować - powiedziała Kamila Suchocka-Szperlik która wręczyła młodzieży upominki ufundowane przez gminę, powiat i sponsorów. Członkowie Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej zaskoczeni byli faktem, że podczas planowanego spaceru przygotowano dla nich symulowany wypadek drogowy. - Nic nie wiedzieliśmy. Trzeba było szybko skoordynować działania i podzielić rolę. Myślę, że dobrze nam poszło. Jesteśmy zgraną drużyna i lubimy ze sobą spędzać czas - mówiła Martyna Mardofel, przewodnicząca MDP. - Mieliśmy do czynienia ze złamaną nogą, reanimacją i z omdleniem - dodała Hania Wdowczyk. - Jednego z poszkodowanych trzeba było szukać i to było dodatkowe utrudnienie - zakończył Michał Jacek.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama