Groźna sytuacja podczas wyjazdu OSP Kotla do pożaruCentymetry od tragedii - strażacy ostrzegają kierowców |
18.08.2025. Radio Elka, Hania Ciesielska | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - Wyjeżdżaliśmy dwoma zastępami do pożaru. Jeden samochód ruszył nieco szybciej, drugi chwilę później, ze względu na konieczność dopompowania powietrza do układu pneumatycznego - relacjonuje w rozmowie z nami wiceprezes i naczelnik OSP Kotla Szymon Sadowski. - Podczas wyjazdu z remizy na drogę powiatową nadjechał samochód osobowy. Ze względu na specyfikę kabiny - trzy osoby, ograniczona widoczność - kierowca wozu gaśniczego nie zauważył auta. Dowódca krzyknął „stój” i tylko dzięki temu udało się uniknąć zderzenia. Samochód osobowy przejechał dosłownie kilkanaście centymetrów przed naszym pojazdem. Jak podkreśla naczelnik, cała sytuacja była bardzo niebezpieczna. W przypadku zderzenia, zważywszy na wagę wozu strażackiego (około 33 ton), konsekwencje mogły być tragiczne nie tylko dla kierowcy auta osobowego, ale również dla przypadkowych przechodniów znajdujących się w pobliżu remizy. - Apelujemy do kierowców o ostrożność. Gdy widzicie pojazd uprzywilejowany - nawet jeśli jesteście na drodze z pierwszeństwem - zatrzymajcie się i upewnijcie, że możecie bezpiecznie jechać dalej. Liczy się każda sekunda. Wyjazd z remizy jest dobrze widoczny, od strony Grochowic prosty odcinek ma prawie 300 metrów - mówi Sadowski. Strażacy przypominają, że kilka lat temu usunięto wszelką roślinność przy remizie, by zwiększyć widoczność. Dodatkowo wykonano specjalne pobocze, by ułatwić manewrowanie dużym pojazdom ratowniczym. - Sygnały świetlne i dźwiękowe były włączone już na etapie wyjazdu z garażu. Widać to z głównej drogi. Kierowcy, prosimy: miejcie to na uwadze. Czasem to właśnie Wasze zachowanie może uratować czyjeś życie - albo je niepotrzebnie narazić - apeluje Sadowski.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama