Nieudane polowanie, sarna ciągle na wolnościNieudane polowanie, sarna ciągle na wolności |
05.06.2007. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Sarnę na starym mieście, w miniony piątek, widziała Anna Bartkowska. W sobotę natknęła się natomiast na nietrzeźwych mężczyzn, którzy nieśli ranną, młodą sarenkę. - Razem z lekarzem weterynarii Dariuszem Buksą, postanowiłam odebrać im ranne zwierze. Pomyślałam też, że takich małych![]() sarenek może być tutaj więcej. Boję się, żeby nie stała im się krzywda. Myśliwi mieli złapać sarnę, weterynarz miał ją uśpić i miała zostać wywieziona gdzieś, gdzie mogłaby spokojnie żyć - powiedziała nam Anna Bartkowska. Myśliwi byli chętni do współpracy. Niestety z bezkrwawego tym razem polowania na sarnę nic nie wyszło. - Nie ma szans, żebyśmy mogli znaleźć to zwierze w tym miejscu. Teren jest rozległy. Sarna ma sto dróg ucieczek - powiedział nam Ryszard Bryliński, łowczy okręgowy. Dorosłe zwierze nadal więc żyje na wolności w mieście. Mniej szczęścia miało jej potomstwo. Mała sarna, która w sobotę odebrana została pijanym mężczyznom, musiała zostać uśpiona. - Zwierze było wycieńczone psychicznie. Było w tak głębokim stresie, że nie mogło stać na nogach. Było pogryzione przez psa - mówi Dariusz Buksa. Weterynarz przypomina, że dzikimi zwierzętami w mieście powinni zajmować się specjaliści. Młodych zwierząt nie należy dotykać ponieważ zapach człowieka, może spowodować to, że zostaną odrzucone przez rodziców. - Ponadto dzikie zwierzęta, które przestały bać się człowieka, mogą być zarażone wirusem wścieklizny - informuje Buksa. (mai)
reklama
|
reklama
reklama
reklama