Głodówka w kopalniGłodówka w kopalni |
03.07.2007. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Duży wpływ na decyzję górnika miało poparcie załogi udzielone w referendum. - Dostaliśmy poparcie, że możemy działać dalej, żeby wpływać na Ministerstwo Skarbu i zarząd Polskiej Miedzi, aby uchronić ten nasz zysk za 2006 rok. Liczymy na to, że przedstawiciel ministerstwa 9 lipca podczas Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy nie zabierze nam tego zysku, tylko opowie się za spłatą w wysokości 7 zł za akcję. My chcemy zaakcentować problem i chcemy, żeby dotarło do tych ludzi, że jesteśmy zdeterminowani, bo okradanie KGHM-u dzisiaj niweczy całą naszą przyszłość - mówi P.Trempała. Wiceprzewodniczący Kwiatkowski rozpoczął protest o 8 rano, bo jak twierdzi dotychczasowa korespondencja z decydentami oraz wszystkie działania związku spotykają się z ogólną ignorancją, krytyką i określane są jako działania polityczne. Według niego nikt nie zauważa skali problemu. W tej chwili nie wiadomo, jak długo potrwa protest i czy zmienią się jego formy. Być może do głodującego Dariusza Kwiatkowskiego dołączą też inni. - Górnik jest w tej chwili na dole, 1000 m pod ziemią. Dobrze się czuje. Byłem wraz z dyrekcją u niego. Przyjmuje tylko napoje. Są z nim ratownicy, więc ma zapewnioną opiekę. Krzywda mu się nie stanie. Dla pewności co jakiś czas będzie badany - dodaje P. Trempała. - Podczas spotkania 9 lipca akcjonariusze i przedstawiciel rządu muszą mieć świadomość, że tam na dole jest zdeterminowany górnik, który chce im uświadomić jaką krzywdę nam robią - kończy. Dodajmy także, że Dariusz Kwiatkowski jest też akcjonariuszem spółki i posiada duży pakiet akcji. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama