Tajemnicze okoliczności śmierci mieszkańca LubinaTajemnicze okoliczności śmierci mieszkańca Lubina |
28.01.2008. Radio Elka, Iwona Adamczak | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - W sobotę (19 stycznia) lubińska firma wysłała nas w delegację do fabryki w Riardo we Włoszech. Mieliśmy tam montować nową linię produkcyjną. Do Włoch dotarliśmy już w niedzielę rano - opowiada Łukasz Szczęśniak, jeden z braci. Po drodze mężczyźni zauważyli, że ktoś ich śledzi. Zboczyli więc z zaplanowanej trasy i udali się do pobliskiego Neapolu. - Tam szukaliśmy posterunku policji. Przestraszeni zostawiliśmy naszego busa ći wpadliśmy na podwórko jakiegoś Włocha. On powiadomił policję. Ci zabrali nas na komisariat i zaproponowali, że będą nas eskortować do autostrady - relacjonuje lubinianin. Bracia nie skorzystali z tej propozycji. Noc chcieli spędzić w pobliskim hotelu i następnego dnia planowali wrócić do kraju. Tak się jednak nie stało. - W nocy zobaczyłem przed hotelem trzech mężczyzn, kręcących się wokół naszego samochodu. Przestraszyliśmy się i uciekliśmy z budynku. Sprawcy złapali młodszego brata, a mi udało się uciec. Ukryłem się w krzakach - mów Łukasz Szczęśniak. Jak nam powiedział Jerzy Adamczyk, kierownik działu konsularnego polskiej ambasady w Rzymie, do placówki dotarła informacja od rodziny o problemach młodych polaków, którzy wdali się w bójkę. Natychmiast o tym fakcie została poinformowana policja w Neapolu, która odnalazła Łukasza Szczęśniaka i przewiozła go do szpitala w celu zbadania, a jego brat uciekł funkcjonariuszom. - Wszczęto wówczas jego poszukiwania - poinformował przedstawiciel ambasady. Okazało się, że lubinianin, który trafił do szpitala ma złamaną nogę. Po opatrzeniu, trafił do polskiej ambasady i ostatecznie wrócił do kraju. W minioną sobotę do rzymskiej placówki dotarła informacja od neapolitańskiej policji o tym, że znaleziono zwłoki 21 - letniego Marcina. - Nie są znane przyczyny zgonu Polaka. W czwartek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok i wtedy włoskie służby określą przyczynę śmierci Polaka - mówi Jerzy Adamczyk. Przedstawiciel ambasady nie chciał wypowiadać się na temat szczegółów zajścia, bo jak mówi, nie był jego świadkiem. Zna tylko wersję policji opartą na zeznaniach Polaka. Ambasada jest w stałym kontakcie z rodziną ofiary. Wiadomo już, że po sekcji zwłok i zakończeniu procedur ciało 21-latka odbierze z Neapolu polska firma pogrzebowa.(ada) ![]()
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama