Skrzynka była prawie pustaSkrzynka była prawie pusta |
02.03.2008. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Niewykluczone, że do kradzieży przyczynił się nieco orkan Emma, który wczoraj szalał nad Polską. Zazwyczaj wokół kościoła w Żukowicach świecą się latarnie. Wczoraj, być może z powodu wichury, było ciemno. Właśnie z tych ciemności skorzystał rabuś. Do kościoła dostał się przez okno, rozbijając jeden z witraży. ![]() O tym, że świątynia została obrabowana, pierwsza przekonała się Genowefa Piechowiak, która tuż po godzinie 7.00 przyszła by ją otworzyć. - W kruchcie zobaczyłam gruz na posadzce i brak skrzyneczki na ofiary Caritas. Wyszłam na zewnątrz zobaczyć co się dzieje i wówczas zauważyłam także rozbity witraż. Poczekałam na księdza i wspólnie zadzwoniliśmy na policję - powiedziała nam kobieta. Na miejsce dotarła grupa dochodzeniowo - śledcza głogowskiej policji. Zabezpieczono wszystkie ślady, jakie pozostawił po sobie włamywacz. - Ustalono także, że oprócz metalowej skrzynki na datki, nic z kościoła nie zginęło - poinformował nas Bogdan Kaleta, oficer prasowy komendy powiatowej. Być może łupem złodzieja miała paść także metalowa krata, zabezpieczająca okno świątyni. Policjanci znaleźli ją porzuconą kilkaset metrów od kościoła. Z żukowickiej świątyni korzysta niespełna pięćdziesięciu wiernych. Skrzynka na datki nie mogła więc być pełna. Trudno dziś powiedzieć ile było w niej pieniędzy, ponieważ otwierana jest tylko raz w roku. Genowefa Piechowiak twierdzi że było w niej od 20 do 30 złotych. - Ciągle jestem w szoku - powiedziała nam kilkadziesiąt minut po stwierdzeniu włamania. (mai) ![]() ![]() ![]()
reklama
|
reklama
reklama
reklama