Czy Raczyński nie dopełnił obowiązków?Czy Raczyński nie dopełnił obowiązków? |
26.03.2008. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Niedopełnienie miało dotyczyć zbyt późnego przekazania radnym projektu uchwały ustalającej ceny za wodę na rok 2008. W rezultacie nie mogli zablokować podwyżek o które wniosło lubińskie MPWiK podlegające prezydentowi. ![]() Zdaniem prokuratury zaistniało podejrzenie, że prezydent mógł działać na szkodę interesu publicznego. Wczoraj w tej sprawie przesłuchiwany był przewodniczący lubińskiej rady Marek Bubnowski. - Przesłuchanie dotyczyło ograniczenia naszych uprawnień jako radnych,gdyż prezydent przez zbyt późne przekazanie dokumentów nie dał nam szansy podjęcia uchwały. Tym samym zgodnie z przepisami z uwagi na brak uchwały rady projekt złożony przez prezydenta stał się obowiązujący, a lubinianie od nowego roku za wodę płacą więcej. Prezydent bagatelizuje doniesienie do prokuratury. Uważa, że dopełnił swoich obowiązków. - Donosów złożonych ze strony radnych na mnie jest w prokuraturze chyba kilkadziesiąt - mówi Robert Raczyński, prezydent Lubina. - Jeden więcej jeden mniej nie robi na mnie żadnego wrażenia. Na zarzut, że radnym nie dano możliwości zdecydowania o cenie wody, Raczyński odpowiada - oni dużo gadają, a tak naprawdę nie potrafią się zebrać w określonym terminie. To jest upokarzające dla mieszkańców Lubina, że przewodniczący nie potrafi zwołać sesji. Przewodniczący ripostuje, że nie miał takiej możliwości - prezydent nie wniósł uchwały w trybie pilnej sesji. Pytanie kto ma rację na razie pozostaje bez odpowiedzi. Wiadomo jednak, że w taki sam sposób jak w ubiegłym roku w Lubinie cena wody ustalano jeszcze dwukrotnie - w latach 2004 i 2006. Jedynie w 2005 roku radni mogli zająć stanowisko w sprawie cen wody, gdyż wtedy nie było jej podwyżki, wtedy też rada wszelkie dokumenty otrzymała na czas - poinformował przewodniczący Bubnowski. Teraz sprawę bada prokuratura. Dotyczy ona jednak tylko ubiegłego roku. Ciekawostką jest fakt, że sprawę prowadzi prokuratura głogowska, choć na początku zajmowała się tym prokuratura w Lubinie. - To jest standardowa procedura. Wszystko po to, aby nie było podejrzeń o brak bezstronności - wyjaśnia Lilianna Łukasiewicz, rzecznik legnickiej prokuratury. - Postępowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko prezydentowi. Śledztwo zostało rozpoczęte 28 lutego. Chodzi o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. Obecnie zabezpieczane są dokumenty i przesłuchiwani będą kolejni świadkowie - dodaje L. Łukasiewicz. Jeżeli śledztwo potwierdzi, że prezydent złamał prawo sprawa, znajdzie swój finał w sądzie, gdyż ewentualne przestępstwo ścigane jest z kodeksu karnego i zagrożone kara pozbawienia wolności do lat trzech. (pit/mat)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama