Uczniowie: Mundurki są badziewneUczniowie: Mundurki są badziewne |
19.06.2008. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - Moim zdaniem mundurki sprawdziły się i chcę, żeby funkcjonowały nadal - powiedziała nam pani Władysława. Nieco inne zdanie miała jednak jej wnuczka Olga. - Źle jest chodzić do szkoły w takim stroju, bo jest brzydki i nie sprawdza się - mówiła. Podobne opinie usłyszeć można od większości uczniów. - Raczej nie chodzimy do szkoły w mundurkach. Nikt ich prawie nie nosi, bo są badziewne. Może jakby to były jakieś bluzy z kapturem, to chętniej byśmy je zakładali - stwierdzili Bartosz i Adrian, którzy chodzą do podstawówki. Złe opinie o jednolitych strojach mają zarówno uczniowie podstawówek, jak i gimnazjaliści. - Tylko czasem zakładam mundurek, bo jest niewygodny, a poza tym często zapominam go zabrać do szkoły. Zdarza się, ze chłopcy je jeszcze zakładają, ale dziewczyny to już w ogóle ich nie noszą - przyznał Arek. - U nas mundurek to zwykła kamizelka. Jest niby wygodna, ale wygląda nieciekawie. Miała sprawić, by biedniejsi uczniowie nie różnili się w ubiorze od bogatszych, a tak naprawdę za te 50 złotych biedniejsi mogli kupić dobrą bluzę i też by się nie wyróżniali - podsumowały Monika i Martyna. Szkoły w różny sposób próbują wyegzekwować na uczniach noszenie mundurków. W niektórych wprowadzono nawet system punktowy, by w pewnym stopniu karać dzieci, które nie wywiązują się z tego obowiązku. - To wszystko jednak nadaremnie - mówi Krystyna Głowacka, dyrektor Gimnazjum nr 3 w Lubinie. - W regulaminie mamy zapisane, że za brak mundurka uczniowie dostają punkty karne. Sprawdzaliśmy zawsze na pierwszej lekcji, czy dzieci mają mundurki. Potem okazywało się, że już ich nie nosili na kolejnych lekcjach. Nie byliśmy w stanie sprawdzać na każdej godzinie, czy uczniowie mają wymagany strój. Wiele szkół miało problemy z wykonawcami mundurków, którzy z opóźnieniem dostarczali je do placówek lub były one wykonane niestarannie. Rodzice natomiast często skarżyli się na wysoką cenę takiego stroju. Mundurki miały też sprawić, by zatarła się różnica w ubiorze między uczniami z biedniejszych i bogatszych rodzin. To również nie do końca się udało. - Na co dzień sprawa mundurków wyglądała bardzo różnie i nie problem nie do końca został rozwiązany. Dzieci przychodziły na lekcje bez mundurka, ubrane w dowolny strój. Rodzice tłumaczyli to tym, że niekiedy trzeba założyć pod spód grubszą bluzę i dziecko nie mieści się w mundurek. A nikt nie chciał brać kilku rozmiarów mundurka, bo to zbędny wydatek - twierdzi Władysława Matus, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Lubinie. Dyrektorzy sugerują, by uniwersalne mundurki były dostępne w sklepach odzieżowych. Wówczas wszyscy mieliby jednakowe stroje, a szkoły odpowiadałyby jedynie za umieszczenie na nich swojego herbu bądź logo. Czy tak się stanie, czas pokaże. Pewne jest jednak, że temat mundurków wróci wraz z rozpoczęciem kolejnego roku szkolnego. (mat)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama