Na skargę do wojewodyNa skargę do wojewody |
25.06.2008. Radio Elka, Piotr Krażewski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Jak zostały przygotowane uchwały ze skargami było widać w dokumentach. Napisano je z błędami a z dwóch wynikało, że radni skarżą się na prezydenta bo ten umożliwia im wykonywanie obowiązków kontrolnych. Tymczasem intencja była całkiem inna. Błąd sprostował przewodniczący rady. Po poporawkach z uchwał będzie wynikało, że prezydent przeszkadza radnym w wykonywaniu ich obowiązków. Dyskusja o tym czy skargi wysyłać, czy rzeczywiście wojewoda powinien się nimi zajmować, trwała ponad godzinę. Widać było, że niedostarczenie na czas - przez miejskich urzędników - opinii RIO do absolutorium dla prezydenta, mocno ubodło samorządowców. Irytacji tym faktem nie krył Lech Duławski, przewodniczący komisji rewizyjnej - Jak można ukrywać przed radnymi dokumenty?! Jakie prawo mają do tego urzędnicy?! Kto im na to pozwolił?! To jest najzwyklejsze przestępstwo! Na komisje rewizyjne któryś kolejny raz nie przychodzi ani prezydent, ani żaden z urzędników. Nikt nam niczego nie chce wyjaśniać, ani udzielać informacji. Dlatego uważam, że musimy podjąć wszelkie możliwe kroki prawne, aby rada mogła działać w prawidłowy sposób. Duławski nie wiedział czy skarga do wojewody okaże się skuteczna i czy wojewoda jako organ nadzorujący amorządy zadziała w taki sposób, aby prezydent wykonywał swoje obowiązki prawne. - Na pewno coś trzeba zrobić bo to co się dzieje jest niedobre - kwituje przewodniczący komisji. Niektórzy radni z Lubin 2006, ugrupowania proprezydenckiego, najwyraźniej nie byli pocieszeni zaistniałą sytuacją. Andrzej Górzyński, dociekał czy rzeczywiście trzeba składać tyle skarg równocześnie - To tak wygląda, że ta biedna rada w tym Lubinie nic nie może zrobić, bo ten prezydent to jest taki niedobry człowiek, wszystkim przeszkadza, nie współpracuje - ironizował Górzyński. - To tak wygląda jakby to wojewoda przyjął prezydenta do pracy,a my skarżymy się jak na pracownika. Poskarżmy się ludziom w Lubinie, przecież to oni wybierali prezydenta. Co do tego ma wojewoda? Co on zrobi prezydentowi. To jest jakiś ewenement, że wyślemy jednocześnie tyle skarg na prezydenta. Możemy przecież wysłać jedną. Temat dokumentów, które nie dotarły na czas na sesję absolutoryjną opisywaliśmy tuż po absolutorium. Spóźnienie miało wynikać z procedury obiegu dokumentów w Urzędzie Miejskim. Inna skarga dotyczyła budżetu i przekazania 400 tys. zł na dodatkową opiekę medyczną na rzecz miaszkańców Lubina. Do dziś prezydent nie wybrał żadnego ZOZ, aby zorganizował dodatkowe świdczenia w porze po zamknięciu miejscowych przychodni. Damian Stawikowski, asystent prezydenta, uważa, że skargi to jeden z elementów krytycznej gry rady wobec prezydenta - Radni od sześciu lat krytykują prezydenta, rzucają mu kłody pod nogi i to jest jeden z tych elementów. Nie ma potrzeby wydawania tych pieniędzy. Opieka zdrowotna wieczorem i w święta prowadzona jest przez różne przychodnie, a także szpital. Gdyby była potrzeba podpisania dodatkowej umowy na świadczenia zdrowotne dla mieszkańców na pewno byśmy to uczynili. (pit)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama