Oddział ratunkowy wpisany do sieciOddział ratunkowy wpisany do sieci |
03.07.2008. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Dolny Śląsk na tle kraju jak i Europy ma jedną z największych śmiertelności noworodków. Mamy również najgorsze statystyki pod względem ratownictwa medycznego. Oddział, który ma zmienić ten stan powstanie w Lubinie. - Mapa Dolnego Śląska jest brutalna - mówi Piotr Borys wicemarszałek województwa. - Cała północna i zachodnia część nie ma w przypadku wypadków, urazów, właściwego dostępu do oddziałów ratunkowych, które kompleksowo zajęłyby się poszkodowanymi. Szpital w Lubinie spełnił wymogi, aby starać się o unijne fundusze dlatego został wpisany do systemu oddziałów ratunkowych. Inwestycja będzie kosztowała kilkanaście milionów złotych. Pieniądze mają pochodzić w znaczącej części z rządowej puli pieniędzy na rozbudowę ratownictwa medycznego. Za uruchomieniem oddziału w Lubinie przemawia krajowa droga nr 3 na której dochodzi do bardzo dużej liczby wypadków, a także działalność górnicza KGHM. Powiat od kilku lat przygotowywał się do prac przy budowie SOR. Starosta Małgorzata Drygas-Majka - powiatowy szpital posiada już dokumentację techniczną i pozwolenie na budowę. Teraz potrzebne są pieniądze i rozpoczęcie budowy. Kiedy będą fundusze całkowitej zmianie ulegnie wejście do szpitala. W tym miejscu planowana jest dobudowa SOR-u. Przypomnijmy, że skupia on lekarzy różnych specjalności, ma posiadać wysokiej klasy sprzęt i szybko zdiagnozować i rozpocząć leczenie poszkodowanych. Co ważne SOR jest znacznie bardziej dochodowym rodzajem usług medycznych niż klasyczna izba przyjęć. Uruchomienie oddziału to tylko część projektu. Druga dotyczy lokalizacji bazy dla śmigłowca ratunkowego, dla północno-zachodniej części naszego regionu. Władze województwa analizują, która z lokalizacji będzie dogodniejsza - Lubin, czy Legnica. W obu tych miastach jest bowiem lotnicza infrastruktura. - Dążymy do realizacji pomysłów, nad którymi nikt wcześniej na Dolnym Śląsku nie pracował. Wynikają one z potrzeby - mówi wicemarszałek Borys. Dodaje on, że w statystykach, Hiszpania, czy Portugalia ma dwukrotnie więcej wypadków, ale taką samą liczbę ofiar śmiertelnych jak Polska. Nasz kraj razem z Albanią pod względem ratowania ofiar wypadków jest na samym końcu europejskich państw. Nie mamy szybkiego ratownictwa, które dotarłoby do poszkodowanych, diagnozowało i leczyło ich w tzw pierwszej godzinie od dojścia do wypadku. (pit)
reklama
|
reklama
reklama
reklama