Garbaty zlot w RadzyniuGarbaty zlot w Radzyniu |
26.07.2008. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Zlot Garbatych Bolidów odbywa się już czwarty raz. Drugi raz miłośnicy garbusów i innych garbatych aut spotykają się w Radzyniu. W sobotę wszyscy uczestnicy zlotu cieszyli się ze słonecznej pogody. Jak twierdzili, podczas innych zlotów, na których już w tym roku byli, cały czas padał deszcz. ![]() Impreza organizowana w Radzyniu jest jedną z największych w kraju. - Rano było już około setki aut. Później dojechały kolejne. Część gości zjedzie do nas wieczorem. Spodziewamy się w naszym zlocie będzie uczestniczyło ponad 150 samochodów - powiedział nam Ryszard Mazurkiewicz, który od lat organizuje spotkania miłośników garbusów. Organizatorzy imprezy zadbali nie tylko o atrakcje dla jej uczestników. Nie zapomnieli także o mieszkańcach pobliskiej Sławy, a przede wszystkim o wszystkich wypoczywających nad jeziorem Sławskim. To właśnie dla nich zorganizowano wspaniałą paradę garbatych pojazdów. Auta i ich właściciele entuzjastycznie byli witani przez przechodniów. Trudno jednak było nie uśmiechnąć się na widok leciwych aut, doskonale radzących sobie jeszcze na drodze i wspaniale się na niej prezentujących. - Moje auto ma 28 lat. Od kilku lat bardzo dobrze mi służy. Wymagało jednak solidnego remontu. Nie zamieniłabym je na żadne inne. Z właścicielami garbusów jest tak, że albo się nie chwyci bakcyla i szybko sprzeda się taki samochód, albo szybko kupi się następnego garbusa - powiedziała nam Maria Zięba z Głogowa. Dla wszystkich miłośników garbusów oraz innych starych i równie kultowych aut, ich samochody są pasją. Są jednak tacy, dla których podróżowanie nimi, jest sposobem na życie. Tak jest w przypadku Filipa Z Bielska Białej, który swym ogórku, czyli starym volkswagenie busie, spędza życie. Na jednym z boków samochodu namalowana jest mapa Europ y i Azji. Na niej zaznaczone są miejsca do których Filip dojechał swym samochodem. Wynika z niej, że zjeździli pół świata. - Mam gdzieś pod skórą zamiłowanie do takich podroży. To jest mój dom na kółkach. Tańszy w eksploatacji niż mieszkanie - powiedział nam uczestnik zlotu, który długo mógłby opowiadać o swych przygodach. Uczestnicy spotkania nie tylko chwalili się swymi pojazdami. Po obiedzie, na który była tradycyjna już zupa ogórkowa, rozpoczęli zabawy. Było ich mnóstwo. Mnóstwo również było przy nich zarówno śmiechu, jak i emocji. Wieczorem rozpoczął się koncert. W tym roku miłośnicy garbusów bawili się przy piosenkach króla - Elvisa Presley’a. Zlot Garbatych Bolidów zakończy się w niedzielne popołudnie. Jego uczestnicy już teraz zapowiadają, że wrócą do Radzynia w przyszłym roku. (mai) ![]() ![]() ![]() ![]()
reklama
|
reklama
reklama
reklama