Nie wytrzymała choroby matki?Nie wytrzymała choroby matki? |
23.08.2008. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - Ooo panie, ja jeszcze teraz nie mogę dojść do siebie. Daj pan spokój - odpowiedź na pytanie o zdarzenia zza ściany rozpoczęła jedna z sąsiadek. - To się zaczęło po dziesiątej - relacjonuje druga z sąsiadek. - Przeżyliśmy wczoraj gehennę i wielką tragedię. Tu mieszkała starsza schorowana kobieta. Opiekowała się nią córka. Matka miała z sześćdziesiąt lat, a córka niewiele ponad 40. Sąsiedzi nie wiedzą co było przyczyną tragedii, zakładają, że córka psychicznie nie wytrzymała choroby matki - może jej za ciężko było. Pod pobliskim sklepem jedna z mieszkanek Zaborowa stwierdza - każdy mógłby się załamać ciągle chodząc i doglądając leżącej chorej osoby. Ale co się tam stało tego nie wiem. Sąsiadki opowiadają, że kobieta sama zajmowała się matką i nie utrzymywała kontaktów z innymi. - Zawsze jednak mówiła dzień dobry. Co się tej kobiecie w głowie zrobiło tego nie wiem. Sąsiedzi zgodnie stwierdzają, że tuż przed tragedią 42-letnia córka była w sklepie na zakupach, a jak wróciła - to się zaczęły krzyki i jeden wielki hałas. Wezwali policję pogotowie. Jedna z sąsiadek miała widzieć palące się zwłoki starszej kobiety. Mieszkańcy Zaborowa są zszokowani. Niektórzy mówią, że zabójczyni nie była w pełni sił umysłowych, ale bliższych szczegółów nie ujawniają. Wiadomo, że kobieta nie sprawiała problemów, a matka z córką żyły normalnie, choć matka nie chodziła i leżała obłożnie chora. Policja ani prokuratura nie udzielają żadnych informacji. Z nieoficjalnych informacji i wyrywkowych zdań mieszkańców Zaborowa można wywnioskować, że po zabiciu matki, córka podpaliła jej ciało. Spaliła również święte obrazki i krzyż. Miała krzyczeć, że w mieszkaniu diabeł mieszka. Aktualnie przebywa w zamkniętym oddziale w szpitalu dla osób psychicznie chorych w Lubiążu. (pit)
reklama
|
reklama
reklama
reklama