Prezes wierzy w kompromisPrezes wierzy w kompromis |
09.10.2008. Radio Elka, Piotr Krażewski | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Światowy kryzys doprowadza do takiej sytuacji, że duże motoryzacyjne koncerny sprzedają samochody taniej, szykują się do zmian, ograniczają produkcje. Czy kryzys wpływa na KGHM? - Kryzys przekłada się na nasza firmę. Widzimy m.in. zdecydowaną obniżkę popytu na nasze surowce. Spada zarówno popyta jak i cena i to widać bardzo wyraźnie. Powiedziałbym nawet, że ceny miedzi i popyt spadają w dramatyczny sposób. Czy można już mówić o kwotach, których KGHM nie zarobił? - Jest na to jeszcze za wcześnie, ale musimy bacznie to obserwować. Na pewno jeżeli popyt nadal będzie malał to ta cena będzie się bardzo pogłębiała i nadal spadała. W jaki sposób chcecie przetrwać cięższe czasy? - Nasza polityka jest bardzo jasna. W trudnych czasach, KGHM jako drogi producent miedzi nie jest w stanie szybko zmienić swoich kosztów. Natomiast jest w stanie wypracować pieniądze z działalności górniczej i hutniczej i lokować je w inwestycjach przynoszących dodatkowe profity. Dlatego trzeba tam lokować pieniądze, aby w momencie dekoniunktury móc korzystać z tych pieniędzy. Mówiąc o dywersyfikacji mówię tu. np o telekomunikacji i innych działaniach które nie są związane z górnictwem czy hutnictwem. Dziś holding stoi w obliczu jak mówicie w zarządzie, koniecznych ekonomicznych zmian, ale nie zgadzają się na nie związki zawodowe. Pana zdaniem dojdzie do strajku? - Nikt nie chce strajku. Trzeba przekonywać rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać i wymieniać poglądy. My jesteśmy gotowi do rozmów. Prowadzimy je z wieloma organizacjami na różnych szczeblach... ...ale we wtorek związkowcy już nie chcieli z wami rozmawiać... - Ale to wcale nie znaczy, że nie rozmawiamy. To trwa. Rozmawiamy i się wzajemni przekonujemy. Bądźmy optymistami. Myślę, że jedna i druga strona dojdzie do porozumienia dla dobra firmy. Nie mniej strona związkowa mówi, że nie widzi możliwości łączenia kopalń i systematycznie domaga się podwyżki po 200 zł na pracownika... - Jeżeli chodzi o wzrost o 200 zł to dla firmy skutkować to będzie sumą około 500 zł. Przy wynagrodzeniach bez nagrody z zysku na średnim poziomie 6 tys. zł to nie będzie 2 proc podwyżki, a około 8 proc. Przypomnę, że w tym roku była już podwyżka o 7 proc, do tego dodajmy tych 8 proc i mamy 15 proc. Dzisiaj jako odpowiedzialni menadżerowie mówimy, że wzrost płac, gdzie one są obecnie na poziomie 35 proc kosztów spółki i utrzymywanie tego wzrostu w takim tempie wraz ze wzrostem zatrudnienia doprowadzi do tego, że ci ludzi, którzy dziś mają pewną płacę i w miarę pewną pracę będą w zagrożeniu. Pozornie podwyżka jest czymś dobrym dla pracownika, ale z tego poziomu z którego dzisiaj startujemy rokroczne podwyższanie pensji o 10 proc doprowadzi do tego, że owszem pracownicy wezmą o tych 10 proc więcej, ale w kilkuletniej perspektywie ich stanowiska pracy będą zagrożone. Wobec tego, ta wydaje się niewielka podwyżka - może odwrócić się przeciwko nim. Dlatego jako odpowiedzialny menadżer mówię, że trzeba tą zmianę, którą jest w przygotowaniu przeżyć i powstrzymać się od roszczeń płacowych. Jak zatem chce pan przekonywać związkowców. Oni nie chcą łączenia kopalń i chcą 200 zł. Wy jako zarząd mówicie chcemy połączyć i nie damy pieniędzy. Zdanie takie nie jest już wyrażane przez jakiś tam jeden związek, ale przez wszystkie organizacje działające w firmie. - Dajcie nam porozmawiać i ponegocjować ze związkami zawodowymi. Nie zamierzam prowadzić tych rozmów przez media. Nie tędy droga. Nie będziemy negocjować przed kamerami i mikrofonami... Czy jest jednak jakaś płaszczyzna na której będzie można znaleźć kompromis? - Nie ma sytuacji bez wyjścia. Strony jeżeli chcą się dogadać znajdą na to sposób, ale trzeba o tym rozmawiać. Przedstawiliśmy propozycję, że nie będzie żadnych zmian w układzie zbiorowym, że zostanie on w nowej kopalni dokładnie taki sam jak teraz, ze wszystkimi przywilejami jakie górnicy mają obecnie. Jak jednak chce pan przekonywać pracowników, że łączenie kopalń jest konieczne? - Zmniejszą się koszty firmy, po zmianie zintegrowana kopalnia będzie mogła w elastyczny sposób dostosować się do zmian na rynku, kiedy cena miedzi będzie niska. Dzisiaj struktura trzech kopalń jest absolutnie nieprzygotowana do szybkich zmian dostosowujących do rynku. W przyszłości ta zmiana struktury pozwoli nam uniknąć wielu problemów. Trzej związkowi przedstawiciele w radzie nadzorczej chcą pańskiego odwołania z funkcji prezesa. Nie obawia się pan tego głosowania? - Nie obawiam się. Jestem menadżerem, który wygrał konkurs i absolutnie nie boję się tego, że zostanę odwołany. Rozmawiał: Piotr Krażewski, Radio Elka
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama