Konfrontacja podpalonego i świadkaKonfrontacja podpalonego i świadka |
29.10.2008. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Zdaniem pokrzywdzonego świadek miał powiedzieć, że jeden z oskarżonych chwalił się jego pobiciem. Sędzia Marcin Frankowicz z uwagi na nieścisłości, przychylił się do wniosku trzech obrońców o przeprowadzenie konfrontacji. - Rafał mówił, że jeden z nich opowiadał mu jak się fajnie paliłem i tyle - mówił Jacek N. - To było z półtora miesiąca po tym jak wyszedłem ze szpitala. Rafał B. zaprzeczył - Nic takiego nie mówiłem. W całej sprawie jest wiele sprzeczności. Poszkodowany raz zeznawał potwierdzając pewne fakty innym razem wycofywał się z nich zasłaniając się brakiem pamięci. Już na poprzedniej rozprawie tłumaczył że dopiero po wielu miesiącach zaczęły mu się przypominać sceny z tamtego dnia. Dziś przed sądem zeznawała również sprzedawczyni, jednego ze sklepów przy ul. Gwarków w Lubinie. Tłumaczyła skąd zna poszkodowanego i jak się do niego zwracała. Mówiła, że nie widziała co się działo pod sklepem, choć po pytaniach obrony potwierdzała - Pan Jacek był częstym gościem w sklepie i często kupował czy to piwo, czy wino. Miało się to dziać, nawet po kilka i więcej razy dziennie. Nie brał jednak na kredyt. Przypomnijmy, że do pobicia, wywiezienie pod Oborę i podpalenia miało dojść we wrześniu ubiegłego roku. Jacek N. po wszystkim uciekł swoim oprawcom. Najpierw nie chciał, aby zostali ukarani potem zmienił zdanie. (pit)
reklama
|
reklama
reklama
reklama