Przestępstwa, których nie byłoPrzestępstwa, których nie było |
24.11.2008. Radio Elka, Iwona Adamczak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() - Najpierw 19 listopada do lubińskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który twierdził że został napadnięty podczas kolizji, jaka miała miejsce dwa dni wcześniej. Opowiedział policjantom, że spowodował kolizję po tym jak drogę zajechały mu dwa auta. Z nich wysiąść mieli mężczyźni, którzy spryskali zgłaszającego gazem i zrabowali pieniądze oraz przewożoną biżuterię i dokumenty - mówi Elwira Buczek, rzecznik policji. Policjanci bardzo poważnie potraktowali zgłoszenie, przesłuchali wielu świadków i przeprowadzili eksperyment procesowy. Ustalenia policjantów były jednoznaczne - zgłaszane przestępstwo nie mogło mieć miejsca. - W związku z tym policjanci przeprowadzili przeszukanie w domu zgłaszającego mężczyzny, gdzie znaleźli dokumenty, które ten wskazywał jako utracone. Biżuteria i pieniądze były natomiast wytworem fantazji zgłaszającego - dodaje Buczek. Obecnie trwają ustalenia z prokuraturą odnośnie zarzutów, jakie mogą być mężczyźnie przedstawione. Zgodnie z kodeksem karnym osoba zawiadamiająca o przestępstwie, którego nie popełniono, podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Taka sama groźba kary wisi nad innym mieszkańcem Lubina. - W niedzielę rano młody mężczyzna zgłosił kradzież samochodu. Według zgłaszającego samochód był zaparkowany pod jego domem od godziny 18 w sobotę i kradzież stwierdził dopiero rano. Jednak w trakcie prowadzonych czynności policjanci skojarzyli zgłoszenie z nocną kolizją, w której ten sam samochód uszkodził na ulicy Parkowej w Lubinie trzy inne auta a kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia - informuje rzecznik. Mężczyzna przyznał się, że zgłoszenie nie jest prawdziwe i że chciał w ten sposób uniknąć odpowiedzialności za spowodowaną kolizję.(ada)
reklama
|
reklama
reklama
reklama