Pilch: Dołożyliśmy wszelkich starań by pomóc klubowiPilch: Dołożyliśmy wszelkich starań by pomóc klubowi |
19.12.2008. Radio Elka, Iwona Adamczak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Dyrektor ubolewa nad tym, że klub w momencie rozpoczęcia inwestycji na terenie ośrodka będzie musiał opuścić lokal OSiR-u, ale podkreśla jednocześnie, że zawodnicy mają gdzie trenować, zatem nic nie zagraża jego dalszemu funkcjonowaniu. - Zaproponowaliśmy możliwość trenowania w sali SP 14. Potem jednak dowiedziałem się, że zawodnicy mają gdzie trenować, a bardziej chodzi im o lokal na siedzibę klubu. Takiej propozycji nie złożyłem - mówi dyrektor OSiR-u Andrzej Pilch. - O tym, że będzie trzeba opuścić lokal władze klubu były poinformowane rok temu. Dodatkowo na 30 dni przed ewentualnym terminem rozbiórki wysłane zostanie kolejne pismo. Sami próbowaliśmy też szukać innego lokalu, ale jest z tym problem. Nikt nie chce dać go na wyłączność. Do tej pory władze klubu korzystały z pomieszczeń bez opłaty czynszu. Reguluje tylko koszty mediów - dodaje szef ośrodka. Członkowie Lubińskiego Klubu Kiokusin sami ponieśli koszty adaptacji baraku na terenie OSiRu, wydzierżawionego w 2000 roku na potrzeby intensywnego szkolenia kadry. Wybudowali saunę, siłownię, salę treningową. Zdaniem prezesa klubu Ryszarda Semika przysługujące im odszkodowanie z tytułu zerwania umowy dzierżawy, nie pokryje rzeczywistych kosztów poniesionych na remont baraku. - Remont był wykonany dla własnego użytku i za własne środki, dlatego też nie pobieraliśmy od klubu opłaty dzierżawnej. Nam te wykonane prace nie były potrzebne. Bardziej liczyliśmy na ocieplenie budynku, a to nie zostało wykonane - mówi Pilch.(ada)
reklama
|
reklama
reklama
reklama