Opłatek, wieczerza i prezentyOpłatek, wieczerza i prezenty |
24.12.2008. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Jeszcze w XIX wieku nie cała ludność polska znała zwyczaj dzielenia się opłatkiem. - Ten zwyczaj jest pamiątką pierwszych uczt chrześcijańskich. Wspólnoty religijne dzieliły się tym niekonsekrowanym chlebem. Taki opłatek, jak dziś mamy, pochodzi sprzed około 200 lat - mówi etnolog. Potem całe rodziny zasiadały do stołu, na którym zwyczajowo pojawia się 12 potraw. - Tyle potraw, ile miesięcy w roku i apostołów. W domach magnackich pojawiała się wielokrotność 12 potraw. Natomiast dla biednych rodzin często tyle dań było zbyt dużym wysiłkiem, dlatego podawano 7, 5 a nawet 3 potrawy. Nie chodziło jednak o ilość, ile o to, co podawano. Były to potrawy, które raz w roku się przygotowywało. Jedną z nich jest kutia. Były też dania z siemienia lnu i konopi, których my już nie znamy. Zostały szybko wyeliminowane, bo podobno były niesmaczne - dodaje Wawryszewicz. Oprócz tego jadano groch z kapusta, kluski z makiem, ryby i ziemniaki. Na koniec były też prezenty, ale inne niż te współczesne. - Prezenty dostawali głównie najmłodsi. Nie były to jakieś olbrzymie paczki, których nie można było unieść. To były bardzo symboliczne podarki - jabłka, orzechy, dobrze wypieczony piernik. Z czasem, jeżeli można było sobie na to pozwolić, to były to jakieś praktyczne rzeczy, czyli buty i przybory szkolne. Mówiono, że te prezenty przynosi aniołek, gwiazdka, gwiazdor lub po prostu znajduje się je pod choinką - kończy Wawryszewicz. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama