Pracownicy MPWiK tłumaczą się przed sądemPracownicy MPWiK tłumaczą się przed sądem |
04.02.2009. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Oskarżeni potwierdzają, że w ich mieszkaniach były wykonywane przez pracownika MPWiK prace wykończeniowe, ale przed sądem stanowczo twierdzili, że zawsze działo się to popołudniu. Dodają też, że roboty te powodowały w dwóch przypadkach określone problemy związane z tym, że Franciszek W. nadużywał alkoholu. Oskarżony o przejęcie korzyści majątkowej kierownik Marek K. zeznawał, że pan Franciszek przychodził niego po pracy, przeważnie około godz. 17. Zleceniodawca robót mówił, że remont łazienki był prawdziwym horrorem Franciszek W. pracował bardzo wolno i nieefektywnie - Raz gdy wróciłem leżał kompletnie pijany w moim łóżku - zeznawał Marek. K. - Chciałem wtedy zerwać moją umowę z nim, ale przepraszał mnie, mówiąc że to choroba alkoholowa, z którą on ma problem. Zapewniał, że przestanie pić. Nic to nie dało umowa została zerwana. Remont dokończył ktoś inny Marek K. twierdzi, że Franciszek W. został namówiony do oskarżenia go w celu osiągnięcia bliżej niesprecyzowanych korzyści. Uważa, że jest ofiarą walki politycznej - proces ma wykazać niekompetencję prezesa MPWiK, a pośrednio ma się negatywnie odbić na prezydencie miasta. Także Teresa W. też nie przyznała się do winy. Potwierdziła jednak, że - wykonane prace nie były remontem, a jedynie malowaniem ściany w sypialni i założeniem słomianki na balustradzie balkonowej. Franciszek W miał dostać za to 50 zł. Prace były również u córki specjalistki ds BHP w MPWiK. Wykonywał zabudowę niszy z rurami. Drugie zlecenie na postawienie ścianki działowej za jakiś czas nie zostało dokończone, bo na przeszkodzie miało stanąć nadużywanie alkoholu. Franciszek W. będzie zeznawał na kolejnej rozprawie pod koniec lutego. (pit)
reklama
|
reklama
reklama
reklama