Start Piłka ręczna Wreszcie wygrana
Wreszcie wygranaWreszcie wygrana |
01.03.2009. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Na początku Zagłębie prowadziło 3:1. Jednak z minuty na minutę mnożyły się błędy, niecelne rzuty i brak dokładności. Jeszcze w 18 min. mieliśmy remis 9:9, ale już 120 sekund później 11:9 prowadziła Stal i o czas poprosił trener Jerzy Szafraniec. W 26 min. goście po bramkach Sobuta i Kubisztala prowadzili już 14:10, ale ostatecznie lubinianom udało się zmniejszyć straty na przerwę do dwóch bramek. W pierwszych minutach drugiej odsłony, przy stanie 17:15 dla stali kary 2 min. dostali Steczek i Morawski. Zagłębie jednak grając w osłabieniu bramki nie straciło, a po chwili bramkę zdobył Niedośpiał i prowadziliśmy 18:17. Czas Stali na niewiele się zdał, gdyż Zagłębie powiększało przewagę. Głównie za sprawą wspaniale broniącego Malchera i najskuteczniejszego tego dnia Obrusiewicza. W 46 min. po bramce Kieliby miejscowi prowadzili już 23:18. Ekipie z Mielca udało się zmniejszyć rozmiary porażki. Ostatecznie ekipa gospodarzy zasłużenie wygrała 29:26. Braki dla Zagłębia: Obrusiewicz 11, Anuszewski i Kieliba po 5, Niedośpiał 3, Morawski i Paweł Adamczak po 2 oraz Tomczak 1. - Naprawdę ciężkie spotkanie. Oba zespoły nie ustrzegły się błędów. Ważne jednak, że dwa punkty zostają w Lubinie - powiedział Robert Kieliba. - Na pewno cieszy wygrana. Te dwa punkty były nam bardzo potrzebne. Cała drużyna harowała dziś na boisku. Przed nami mecze z Wisłą i Chrobrym. W obu wyjdziemy po to, żeby wygrać - podsumował Adrian Anuszewski. - Stal napsuła nam trochę nerwów, ale ostatecznie dwa punkty zostają u nas. Za szybko oddawaliśmy dziś rzuty. Wiele nieprzygotowanych pozycji i stać bronił zawodnik Stali, bądź piłka nie trafiała w światło bramki - podsumował trener Jerzy Szafraniec. (lw)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama