Radni mają zakaz wstępu na salę obrad?Radni mają zakaz wstępu na salę obrad? |
24.03.2009. Radio Elka, Piotr Krażewski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Przez kilka miesięcy remontowane było poddasze Urzędu Miejskiego. W sali obrad ulokowano część urzędników. Przewodniczący rady kilka miesięcy temu informował , że z urzędu nikt nie zainteresował się, gdzie odbędą się sesje rady miejskiej. Samorządowcy obradowali zatem w Centrum Kultury Muza. Teraz kiedy remont w urzędzie został zakończony, okazuje się, że radni poza sesjami nie mogą korzystać z sali obrad. Stało się tak po konferencji prasowej radnych koalicji (odbyła się na sali obrad), którzy apelowali do mieszkańców, aby domagali się od prezydenta i MPWiK realizacji uchwały o dopłatach do wody. Przewodniczący Rady Miejskiej w Lubinie Marek Bubnowski nie kryje irytacji całą sytuacją. - Mam informację, że nie możemy korzystać z dużej sali. Do dyspozycji została zatem tylko mała salka, czyli pomieszczenie przewodniczącego rady. Jest tam stół i cztery krzesła - wyjaśnia Bubnowski dodając - to trochę za mało na spotkanie pięcioosobowej komisji i zaproszonych gości. Zapowiedział, że zwróci się do prezydenta na piśmie o wyjaśnienie sytuacji. Dodał jednak - głową muru zapewne nie przebijemy. Będziemy musieli sobie jakoś poradzić i improwizować. Nie wyobrażam sobie, aby rada każdorazowo miała występować na piśmie o udostępnienie sali konferencyjnej, bo trzeba zorganizować kolejne posiedzenia poszczególnych komisji. Ten zakaz to jest jakaś kpina. Tymczasem o zakazie nic nie wie prezydencki rzecznik Krzysztof Maj. - Prezydent nie wydawał żadnego zakazu. Jestem rzecznikiem prezydenta i prezydent nie zajmuje się takimi sprawami jak poszczególne gabinety i sale w urzędzie. Pytany, czy jest możliwe, aby zakaz został wydany przez innego urzędnika odpowiedział - Nie wiem. Wiem, że specjalnie przeorganizowano biuro rady miejskiej, aby radni mogli swobodnie spotykać się w swoim pokoju i nie musieli przechodzić do niego, przez pomieszczenie zajmowane przez pracowników urzędu. Zdaniem przewodniczącego zakaz mógł wydać sekretarz urzędu Lech Dłubała, który pytany przez redakcję Expresu powiedział - "Radni mają swój pokój. Komisje Rady Miejskiej liczą sobie po pięć osób. Miejsca na to w pokoju jest wystarczająco dużo. Nie ma potrzeby wchodzenia do dużej sali". Z jego słów wnika, że nie ma też problemu z dostępem do dużej sali, ale wcześniej trzeba napisać pismo do prezydenta o jej udostępnienie. Bubnowski powtarza - to kpina, aby tak proste sprawy załatwiać pisemnie. (pit)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama