Foliowe kapcie to już przeżytekFoliowe kapcie to już przeżytek |
30.03.2009. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Aby używanie kapci ze szpitalnego automatu miało jakikolwiek sens, po każdej wizycie w oddziale należy je wyrzucić do kosza. Jak wygląda to w praktyce? Jarosław Jaroszewski, dyrektor medyczny w ZOZ Lubin nie ma żadnych wątpliwości. - Jeżeli ktoś przychodzi na oddział do swojej bliskiej osoby dziesięć razy przez to kosztuje to np. 10 zł, bo powinien kupić nowe kapcie. W praktyce pacjenci trzymają je gdzieś w szafkach, a odwiedzający w torebkach. W rezultacie zamiast ochraniać są siedliskiem bakterii wnoszonych i wynoszonych ze szpitala. To właśnie powoduje, że szpital w Lubinie odstępuje od obowiązku noszenia kapci. Od lipca zastąpi je nowy sposób ochrony obuwia. - Będą to specjalne maty. One spełnią zadanie, które należało do kapci - wyjaśnia Jaroszewski. - Z inicjatywą zmiany z kapci na maty wyszła nasza pielęgniarka epidemiologiczna. Jako dyrekcja przychyliliśmy się do zmiany, bo jest ona w pełni uzasadniona. Zmiany czekają też głogowski szpital. Choć nigdy nie było odgórnego nakazu, by nosić kapcie w całym szpitalu, to na większości oddziałów wymagano tego od odwiedzających. Teraz wyznaczono specjalne strefy, gdzie noszenie ochraniaczy jest niezbędne. - Na terenie ZOZ Głogów są oddziały i miejsca, gdzie istnieje podwyższony reżim sanitarny. Są to oddział intensywnej terapii o raz położniczy. Poza tym na poszczególnych oddziałach występują sale o podwyższone ryzyku, są to głównie sale pooperacyjne - mówi Bożena Kuczer, położna epidemiologiczna głogowskiej lecznicy. Powód wycofywania ochronnego obuwia jest prosty - nie spełniały one swojego zadania. Odwiedzający, chcąc zaoszczędzić, po wiele razy zakładali te same ochraniacze, nosili je w torebkach czy kieszeniach. Nie myli też rąk po zdjęciu obuwia. Poza tym zdarzało się, że zamiast specjalnych kapci zakładali foliowe reklamówki. Pacjenci cieszą się, że wreszcie nie będą ścigani za brak ochronnego obuwia, bo jak twierdzą i tak nie spełniały swojej roli. - Te ochraniacze to siedlisko bakterii i nie powinno się ich nosić. Mimo to często pielęgniarki krzyczały, by je zakładać. Te foliowe kapcie przecierają się i tak roznosi się ten cały brud. Poza tym kosztują nawet 2 złote, a jak się przychodzi kilka razy dziennie w odwiedziny, to kosztują majątek. Zdarzało mi się, że zabieraliśmy je do domu i używaliśmy po kilka razy. Według nas najlepsze rozwiązanie to antybakteryjna mata przed wejściem - mówią jednogłośnie pacjenci i odwiedzający. (pit/mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama