Poskarżył się na straż miejskąPoskarżył się na straż miejską |
| 23.04.2009. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter:  667 70 70 60Zdarzenie miało miejsce w sobotę. Mężczyzna pojechał na giełdę po swoją rodzinę. - Sytuacja drogowa zmusiła mnie w pewnym momencie do zwolnienia. Za mną jechała wtedy straż miejska, która zaczęła trąbić. Wychyliłem się przez okno i kulturalnie powiedziałem, że to kpina, by tak zachowywała się straż miejska - relacjonuje mieszkaniec. Kilkaset metrów dalej radiowóz straży wyprzedził lubinianina. - Gdy przejeżdżali obok to pukali się po głowie i wykonywali inne gesty w moim kierunku. Takie zachowanie nie przystoi funkcjonariuszom publicznym - dodaje mieszkaniec, który od razu pojechał do urzędu miejskiego, by złożyć skargę. Na miejsce przyjechał też ten sam patrol. - Powiedzieli mi, że jak mi tak zależy, to mnie załatwią. Jeżdżę 20 lat zawodowo, a oni mi grożą i wysyłają na kursy - kończy. Inaczej sytuacja wyglądała ze strony strażników. - Z drogi podporządkowanej na terenie giełdy wyjeżdżał samochód. Zrobił to tak nieumiejętnie, że wymusił pierwszeństwo na naszym radiowozie. Strażnicy nie podjęli żadnej interwencji, bo nie jesteśmy uprawnieni do tego - mówi komendant R. Kotulski. Strażnicy złożyli wniosek o ukaranie kierowcy na policję. Mężczyzna natomiast złożył skargę na zachowanie strażników. Po dwóch tygodniach otrzymał odpowiedź. - Ja składam skargę odnośnie zachowania funkcjonariusza, a jest rozpatrywana pod kątem tego, czy popełniłem wykroczenie. Komendant nie raczył zapytać nawet strażnika, czy mnie obrażał. Mam wrażenie, że ręka rękę myje - mówi lubinianin. Komendant zapewnił, że sprawę będzie dalej wyjaśniał. O złożenie odpowiedniej notatki poprosił już patrol, na który poskarżył się lubinianin. - Są prowadzone jeszcze wewnętrzne ustalenia. Dopiero po ich przeprowadzeniu będę mógł coś więcej powiedzieć. Stosowną informację otrzyma też sam zainteresowany - przyznał R. Kotulski. Dopiero po wyjaśnieniu całej sytuacji okaże się, czy strażnicy zachowali się odpowiedni, czy też mężczyzna rzeczywiście został obrażony. Sprawą zajmuje się też policja, która również wyjaśnia okoliczności całego zajścia. (mat)
reklama
reklama
| |||||||||||||||||||||||
Lubin. Trąbili na mnie, obrażali i pokazywali niecenzuralne gesty – tak interwencję straży miejskiej opisuje Tomasz Ułak, jeden z mieszkańców Lubina. Sytuacja miała miejsce na drodze dojazdowej na giełdę. Mężczyzna poczuł się urażony i złożył skargę na zachowanie funkcjonariuszy. - Tamten kierowca wymusił pierwszeństwo na naszym radiowozie i dlatego strażnicy użyli klaksonu. Innej interwencji nie było – wyjaśnia komendant straży miejskiej Robert Kotulski. 
reklama
reklama
reklama
