Były prezes, obecny likwidator LSI - oskarżenieByły prezes, obecny likwidator LSI - oskarżenie |
| 03.07.2009. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||||||||
| Dyżurny reporter: 667 70 70 60Choć wyrok nie jest prawomocny, jego skutki mogą być poważne. Już teraz sąd uznał, że spółka ma zapłacić prawie milion złotych z odsetkami. W sumie około 1,4 mln zł. Do tego zapłacić ma solidarnie z MPWiK, które poręczało inwestycję niebagatelną sumą 5 mln zł. Badający sprawę prokuratorzy, w swoim postępowaniu zwrócili uwagę na takie same fakty, które zdecydowały o werdykcie sądu - LSI nie dysponowała odpowiednim zapleczem pracownikami, maszynami, czy bazą, aby rozpocząć prace. Efektem postępowania dotyczącego budowy salonu mercedesa w Lubinie, było skierowanie do 30 czerwca aktu oskarżenia, przeciwko Arturowi D, byłemu prezesowi Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej, który obecnie jest jej likwidatorem. Artur D. został oskarżony o przestępstwo polegające na działaniu na szkodę LSI. Ponieważ 100 proc właścicielem LSI jest Gmina Miejska Lubin było to również działanie na szkodę miasta - stwierdza prokurator Marek Zajączkowski. Umowa na budowę salonu została zawarta 10 marca 2005 roku. LSI zobowiązała się wybudować salon w pół roku. Nie miała też doświadczenia jako generalny wykonawca takich rozmiarów przedsięwzięcia. W rezultacie LSI wynajęła dwie firmy budowlane jako podwykonawców i przystąpiła do budowy. Zdaniem prokuratury było to nieracjonalne. Do tego dochodzą kary ustalone z inwestorem. - Krótki kilkumiesięczny termin był nie do przyjęcia, był terminem nierealnym do wybudowania tej inwestycji - wyliczał prokurator. - Jest to jeden z elementów, który został oceniony jako negatywne zachowanie prezesa. Kary umowne za nieterminowe wykonanie umowy, były bardziej restrykcyjne dla LSI, jako generalnego wykonawcy względem inwestora, niż podwykonawców wobec LSI. W efekcie termin wybudowania salonu i serwis nie został dotrzymany o 159 dni. Uzupełnieniem prokuratorskiego śledztwa jest zarobek, który miałam osiągnąć komunalna spółka. Wartość całej inwestycji oszacowano na 7 mln zł, a zarobek miał wynosić zaledwie 4 proc. Zdaniem prokuratorów to zdecydowanie za mało. W czasie prokuratorskiego śledztwa Artur D. nie przyznał się do winy. (pit)
reklama
reklama
| ||||||||||||||||||||
reklama
reklama
reklama















667 70 70 60



