Start Piłka ręczna Druga wygrana Zagłębia
Druga wygrana ZagłębiaDruga wygrana Zagłębia |
12.09.2009. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Młoda drużyna akademików prowadzona przez Daniela Waszkiewicza wysoko zawiesiła poprzeczkę gospodarzom. - Zaprezentowali inny sposób grania niż tydzień wcześniej Chrobry - mówił po spotkaniu J. Szafraniec. Gdańszczanie zagrali różnymi wariantami w obronie. Na początku wysoko do Jakowlewa wyszedł Sulej, co zdecydowanie utrudniło rozgrywanie piłki miejscowym. To jednak nie było ostatecznie problemem, bo po kwadransie MKS prowadził 7:4, a po upływie kolejnych minut i bramce Stankiewicza było już 9:4. Ostatnie minuty jednak zdecydowanie dla młodej drużyny gości. Gospodarze okazali się bezradni, gdy rywale zaczęli kryć jeden na jeden. Lubinianom całkowicie zabrakło pomysłu na zdobywanie bramek. Tym samym do przerwy prowadzili tylko 16:15. Po wznowieniu gry świetne wejście do bramki Adama Malchera. Obronił trzy rzuty z rzędu. Skapitulował dopiero we 35 min. Po bramce Chrapkowskiego zrobiło się 16:16. Dobrą zmianę na skrzydle dał Adrian Niedośpiał. Rzucił dwie ważne bramki oraz walczył w obronie. Do tego doszła znakomita postawa Malchera. Do w efekcie dało w 45 min. prowadzenie 24:20. Gdańszczanie ponownie próbowali zaskoczyć w obronie „1 na 1”, ale tym razem lubinianie byli czujni i po kombinacyjnych akcjach zdobywali bramki. Ostatecznie miejscowi zwyciężyli zasłużenie 34:28. Bramki dla Zagłębia zdobyli: Stankiewicz 8, Obrusiewicz 7, Jakowlew 6, Niedośpiał i Kieliba po 3, Kozłowski i Nowak po 2 oraz Paweł Adamczak, Piotr Adamczak i Fabiszewski po 1. - Na pewno był to trudny mecz. Cieszą kolejne da punkty, które dopisujemy do swojego dorobku. A że ja zdobyłem najwięcej bramek? To schodzi na drugi plan, najważniejsze jest dobro zespołu i to, że wygrywamy - podsumował Michał Stankiewicz. - Mecz meczowi nie jest równy. Przed tygodniem Chrobry, dziś Gdańsk - oba wygrane mecze, ale jakże różniące się od siebie. W pierwszej połowie daliśmy się zaskoczyć w obronie, ale w drugiej już nie popełniliśmy tego błędu - podsumował trener Jerzy Szafraniec. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama