Mają sprawcę alarmów w KauflandachMają sprawcę alarmów w Kauflandach |
17.09.2009. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Wielka ewakuacja w Kauflandach miała miejsce 1 września. Policja w kilkudziesięciu miastach została postawiona na nogi. Wyszkoleni policjanci ze specjalnie tresowanymi psami przeczesywali market po markecie. Niczego nigdzie nie znaleziono. Sprawą bombowego alarmu zajmowała się policja z Kalisza, gdyż to tam odebrano telefon informujący o rzekomej bombie w Kauflandach. Poszukiwania sprawcy zajęły dwa tygodnie. Okazało się, że fałszywy alarm odpowiedzialny jest 46-letni mieszkaniec Konina. - To rencista, który postanowił zemścić się na firmie Kaufland za to, że jego zdaniem źle traktuje ona pracowników. Sam nigdy w Kauflandzie nie pracował. Dzwonił z budki telefonicznej do centrali firmy i powiedział, że w jednym z marketów jest ładunek bombowy, który zdetonuje o 18.00. W samej Wielkopolsce ewakuowano z tego powodu osiem marketów - mówi Bożena Majewska, oficer prasowy kaliskiej policji. Rencista - bombiarz stanie przed sądem, ale odpowie jak za wykroczenie. Tak traktowane są bowiem alarmy bombowe bez względu na rozmiar strat. Grozi mu grzywna, ograniczenie wolności lub areszt. Ewentualnych rekompensat sieć Kaufland może dochodzić jedynie na drodze cywilnej. Rzecznik sieci Kaufland, Marcin Knapek, nie chciał na antenie rozmawiać o sprawie. Nie zdradził nawet ile dokładnie sklepów ewakuowano w całym kraju. - Takie mamy uzgodnienia z policją. Sprawę będziemy komentować po prawomocnym wyroku sądu - zapewniał. (mich)
reklama
|
reklama
reklama
reklama