Kłopotliwy żart nastolatkiKłopotliwy żart nastolatki |
22.09.2009. Radio Elka, Iwona Adamczak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Zapobiegliwy sołtys nie zbagatelizował informacji i powiadomił odpowiednie służby sanitarne. W konsekwencji odcięto ujęcie zaopatrujące w wodę cztery miejscowości. Jedynym źródłem jej dostarczenia stały się beczkowozy. Jak ustalili policjanci miał być to żart nieletniej. Teraz dziewczynka wyjaśni go w Sądzie Rodzinnym. - Nie mogę pić wody z kranu, bo została zanieczyszczona - takie słowa w słuchawce telefonu usłyszał sołtys. Mężczyzna dopytywał, co się stało. Jak powiedziała rozmówczyni miała pęknąć rura. Jak twierdziła w wyniku wycieku z niej została zanieczyszczona woda pitna. Sprawa była poważna, bowiem z ujęcia, które miało być skażone korzysta prawie tysiąc mieszkańców z czterech miejscowości. Powiadomiono również Sanepid - mówi Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. Badanie przeprowadzone przez Powiatową Stację Sanitarno - Epidemiologiczną nie potwierdziło jednak skażenia wody. Policjanc i pracujący nad tą sprawą ustalili właściciela telefonu, a właściwie jego córkę, która korzystała z telefonu pod nieobecność ojca. Jak twierdziła, wpadła na pomysł by dzwonić na przypadkowe numery telefonów i informować rozmówców o różnych zagrożeniach. Tak trafiła na sołtysa - ten nie zbagatelizował informacji. O losie nieletniej zdecyduje teraz sąd rodzinny.(ada)
reklama
|
reklama
reklama
reklama