Raczej azot, na pewno nie metanRaczej azot, na pewno nie metan |
25.09.2009. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Dziwne zjawisko miało miejsce w kopalni Rudna na oddziale G-7. Pracowali tam górnicy z PeBeKa. W sobotę prowadzone tam było strzelanie. Dwa dni potem stwierdzono nadmierną ilość urobku. Było go ponad 20 razy więcej niż zazwyczaj. Pierwsze badania mówią, że doszło tam do wycieku górotworu i wyrzutu gazów. - Trudno powiedzieć, co to było. Na pewno nie mieliśmy do czynienia z metanem, bo wtedy doszłoby do wybuchu. Na dole pracuje dużo urządzeń elektrycznych, więc któreś z nich na pewno wywołałoby zapłon. Dzisiaj jedynie możemy przypuszczać, że był to azot - mówi Paweł Markowski, dyrektor ZG Polkowice-Sieroszowice. Cztery wyrobiska zostały wyłączone z pracy. Górnicy wrócą w ich rejon dopiero po wykonaniu ekspertyzy. Określi ona, czy zjawisko było tylko jednorazowym, czy też będzie występowało jeszcze w przyszłości. Badania powiedzą też, co było przyczyną wycieku i czy możliwa jest dalsza eksploatacja w tym miejscu. Wyniki ekspertyz będą znane prawdopodobnie na początku przyszłego roku. Jak mówią prezes KGHM Herbert Wirth i Paweł Markowski, zjawisko było niespotykane nigdzie na świecie. - Sam sposób wypływu tej masy budzi szereg zagadnień badawczych. Ta rozdrobniona masa tak fenomenalnie się rozłożyła, jakby murarz pod stropem ją dokładnie wygładził. Tam, gdzie kończyły się skutki tego zjawiska, wisiały urządzenia, które nie uległy żadnym zniszczeniom. Gdyby to był wyrzut, to fala ciśnienia na pewno by je zniszczyła. To jest zjawisko, które nie występowało nigdzie więcej na świecie. Trudno je nawet zdefiniować - wyjaśniają. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama