Trwa proces byłego prezesa LSITrwa proces byłego prezesa i likwidatora LSI |
08.10.2009. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Dzisiaj zeznawali m.in. podwykonawca robót, inwestor, który chciał budować salon, czy były przewodniczący Rady Miejskiej Paweł Niewodniczański, autor pierwszego doniesienia do prokuratury, a także osoby związane z MPWiK, które było finansowym gwarantem realizacji podjętego przez LSI przedsięwzięcia. Choć proces dopiero się rozpoczyna, sprawa już miała swoje finały w różnych sądowych odsłonach. Jeden z podwykonawców Instal Lubin sądownie odzyskał od inwestora część pieniędzy z niezapłaconych faktur. Dotyczy to około 130 tys. zł z 800 tys. zł wysuwanych roszczeń. Trwa też kolejna sprawa o roboty dodatkowe, którą pierwotnie ta firma przegrała, ale po wyroku kasacyjnym, proces we Wrocławiu rozpocznie się od nowa. - Nie zgadzaliśmy się z decyzjami inwestora dlatego sprawa miała swój finał w sądzie. Tak samo nie zgadzaliśmy się z wyrokami sądów wrocławskich i ostatecznie zajął się nimi Sąd Najwyższy we wniosku o kasację - wyjaśnia Bożena Sowiecka, prezes firmy Instal Lubin i dodaje, że była to sprawa precedensowa. Pytana dlaczego budowa salonu nie zakończyła się w ustalonym terminie informowała że inwestor przeszkadzał w realizacji prac. - Nie dokonywał zapłat. Wymagał wykonywania innych robót dodatkowych. Dlatego inwestycja przedłużała się. Przed sądem prezeska podawał przykłady projektów wykonawczych, na których zatwierdzenie wykonawcy mieli czekać, nawet do dwóch miesięcy. Informowała też, że jej firma nie płaciła kar naliczonych jej przez LSI, które LSI, naliczył wrocławski inwestor. Przedstawiciele firmy Frączak, Wojciech Frączak chwalił solidność wykonania prac przez Instal Lubin. Ale totalnie krytykował drugiego podwykonawcę, którego dobrała sobie LSI. - Firma przedstawia referencje, w międzyczasie bankrutuje, zmienia nazwę na podobną ma nowy NIP i regon, a my nic o tym nie wiemy. Frączak zaprzeczył, że przez długie opiniowanie dokumentacji, opóźniano budowę. - Nic takiego nie było. Ale tych dokumentów ten drugi podwykonawca nam nie przekazywał choć była o tym mowa w umowie na realizację salonu. Proces nie będzie należał do najłatwiejszych. Dodajmy, że sam Frączak też wygrał już jedną sprawę w sądzie. Była przeciwko LSI, której wraz z odsetkami naliczono 1,3 mln zł kary za nieterminowe wykonanie robót. Obecny proces Dubińskiego został wszczęty po doniesieniu do prokuratury, które w poprzedniej kadencji rady miejskiej złoył ówczesny przewodniczący, a po zakończeniu kontroli w miejskich spółkach kolejne doniesienie złożyła Najwyższa Izba Kontroli. Akt oskarżenia trafił do sądu pod koniec czerwca tego roku. (pit)
reklama
|
reklama
reklama
reklama