Start Piłka ręczna Bobrek: Jesteśmy wkurzeni
Bobrek: Jesteśmy wkurzeniBobrek: Jesteśmy wkurzeni |
19.12.2009. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Początek spotkania wskazywał na to, że to trzeci zespół ligi z Olsztyna będzie dyktował warunki gry. Po 4 min. goście prowadzili 3:1. Sytuacja jednak w tym meczu zmieniała się jak w kalejdoskopie. Już w 7 min. było 5:4 dla Zagłębia po bramce Michała Nowaka. Rozgrywającemu MKS-u chwała w ogóle za to, że zdecydował się wyjść na parkiet z kontuzjowaną dłonią. W ostatnim meczu rozciął rękę i grał z czterema założonymi szwami. Nie przeszkodziło mu to być jednym z najlepszych na placu. - Tak naprawdę ta kontuzja przeszkadzała mi w grze obronnej. W ataku jakoś dałem sobie radę. Szkoda, że nie udało się wygrać tego spotkania, a przecież była taka możliwość - powiedział po spotkaniu M. Nowak. Po kwadransie goście prowadzili 10:8 i trener Szafraniec zdecydował się zmienić w bramce słabo spisującego się Malchera na Świrkulę. Niestety, w całym meczu obaj bramkarze nie za wiele pomogli swojej drużynie. - W pierwszej połowie z 23 rzutów obronili zaledwie trzy. W drugiej połowie było już trochę lepiej, ale ewidentnie to spotkania naszym bramkarzom nie wyszło - powiedział II trener Zagłębia Dariusz Bobrek. W 22 min. po bramce Stankiewicza lubinianie prowadzili 14:13. Jednak dwa proste błędy w samej końcówce oraz dwie 2-minutowe kary spowodowały, że Traveland zszedł na przerwę z prowadzeniem 20:18. Prawdziwa walka rozgorzała na parkiecie w drugiej połowie. Zawodnicy wręcz lali się w obronie. Odczuł to własnej skórze m.in. taki twardziel jak Paweł Orzłowski, któremu skaleczony nos musiał opatrywać masażysta Zagłębia Sławomir Kardasz. Niestety, groźniejszej kontuzji doznał Paweł Adamczak, któremu koledzy z zespołu pomagali opuścić parkiet. W 34 min. Zagłębie doprowadziło do remisu 21:21 (Kieliba). W pewnym momencie Travelnd odskoczył na 28:26, ale o wszystkim decydowała końcówka. Na 34:33 rzucił Nowak. Po drugiej stronie trafił Boneczko i zrobiło się 34:34. Na niespełna minutę przed końcem przypieczętować wygraną mógł Tomasz Kozłowski, ale Wolański obronił jego rzut. Rzucając bramkę skrzydłowy Zagłębia mógł w znakomity sposób podsumować swój 400-setny mecz w ekstraklasie. Piłkę w ostatniej akcji meczu mieli olsztynianie, ale dwa rzuty skutecznie obronił Malcher. - Jesteśmy wkurzeni i źli. Można było spokojnie ten mecz wygrać w końcówce, a tak musimy się zadowolić tylko jednym punktem - podsumował D. Bobrek. Zagłębie Lubin - Traveland Społem Olsztyn 34:34 (18:20) Zagłębie: Malcher, Świrkula - Orzłowski 1, Stankiewicz 4, Niedośpiał 1, Tomczak 8, Paweł Adamczak 4, Fabiszewski, Kozłowski 4, Morawski, Kieliba 4, Jakowlew 1, Nowak 7. Olsztyn: Wolański, Skołowski - Ćwikliński 3, Urbanowicz 4, Frelek 2, Kłosowski 2, Zyśk 2, Masiak 3, Kopyciński 9, Bartczak 5, Szymkowiak 1, Krawczyk, Boneczko 3. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama