Rozprawa dziennikarza odroczonaRozprawa dziennikarza odroczona |
08.02.2010. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Początek oskarżeniu dała publikacja gazety po rozprawa byłych milicjantów. Przypomnijmy, że nie zgodzili się oni na ujawnienie wizerunku. Gazeta chroniła go publikując zdjęcie z paskami na oczach oskarżonych. Zdzisław S zarzuca jednak Janturze, że jego wizerunek nie został należycie ochroniony. - Okazało się, że jestem nadal osoba rozpoznawalną. Gazetę widziało wiele osób i w końcu dotarła do mnie. Ta opaska to jest pewien uzus dziennikarzy, że powoduje nierozpoznawalność. Opaskę daje się przed plutonem egzekucyjnym skazanemu, a ja skazany nie jestem. Zdzisław S. o zamiarze wystąpienia do sądu poinformował redakcję ale jak mówi nie doczekał się odpowiedzi. - Dlatego sprawa znalazła swój finał w sądzie. Oskarżyciel pozywając redaktora naczelnego gazety nie skorzystał z prawa do przeprosin, a finansowego zadośćuczynienia. W rezultacie sprawa nie odbywa się przed Sądem Okręgowym, a Rejonowym w Lubinie. Paweł Jantura, redaktor naczelny Gazety Legnickiej nie widzi jakiegokolwiek błędu redakcji. - To świadectwo ignorancji i braku poszanowania prawa oraz tupety i bezczelności pana porucznika. Przypomina, że w publikacji oczy zostały zasłonięte paskiem. Nie ujawniono również nazwiska oskarżonego, a jedynie jego pierwszą literę. - To jest powszechnie stosowana praktyka zarówno w lokalnych, regionalnych jak i ogólnopolskich mediach. Nie rozumiem oskarżenia pana porucznika. Widocznie byli funkcjonariusze WUSW i Służb Bezpieczeństwa maja za niskie emerytury skoro żąda od nas 5 tys. zł. Jantura zwraca uwagę. - Nie na cele charytatywne, ale dla siebie. Zdzisław S. stwierdza, że skorzystał tylko z przysługującego mu prawa. - Musiała być jakaś kwota wyjściowa. Sąd pozwolił dziennikarzom obserwować rozprawę, ale nie wyraził zgody na nagrywanie i wykonywanie zdjęć. Proces rozpocznie się w drugiej połowie marca. (pit)
reklama
|
reklama
reklama
reklama