Start Piłka ręczna Zdemolowana Zgoda
Zdemolowana ZgodaZdemolowana Zgoda |
20.02.2010. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Przed spotkaniem trener Bożena Karkut podkreślała, aby dobrze zacząć mecz i pokazać, kto jest lepszy na parkiecie. Rudzianki stanęły jako pierwsze przed szansą zdobycia bramki, ale nie wykorzystały rzutu karnego. Po drugiej stronie z siedmiu metrów trafiła Jelena Kordić i… bramki posypały się jak z rogu obfitości. W kolejności Semeniuk, Obrusiewicz, Załęczna, Byzdra i w 7 min. było już 5:0. Przyjezdne w ogóle nie radziły sobie w ataku, nie potrafiły przedostać się przez szczelną obronę miejscowych. Pierwszą bramkę Zgoda zdobyła dopiero w 10 min. Kucińska trafiła na 6:1. Po kwadransie po raz drugi do bramki lubinianek trafiła Tarnowska (10:2). - Zagraliśmy bez dwóch naszych podstawowych bramkarek. Do Iwony Musioł nie mam pretensji, bo gdyby nie ona, mogliśmy przegrać jeszcze wyżej. Odbiła wiele trudnych piłek - mówił po spotkaniu trener Zgody Dariusz Olszewski. Swoją bramkę w meczu zdobyła też znakomicie spisująca się między słupkami Monika Maliczkiewicz, pokonując wysokim lobem Musioł. Mecz rozstrzygnięty był już po 30 min., kiedy Zagłębie prowadziło 21:7. - Cieszy wysokie i przekonujące zwycięstwo. Widać, że szybko podniosłyśmy się po pucharowej porażce w Norwegii. Zgodzie ewidentnie ten mecz nie wyszedł - podsumowała skrzydłowa Zagłębia Kaja Załęczna. Po przerwie Zagłębie powiększało systematycznie przewagę, by w efekcie rozbić Zgodę różnicą 17 bramek. Zagłębie Lubin - Zgoda Ruda Śląska 37:20 (21:7) ZAGŁEBIE: Maliczkiewicz 1, Tsvirko, Czarna - Załęczna 4, Piekarz 4, Ciepłowska 1, Semeniuk 8, Obrusiewicz 5, Jacek 1, Kordić 5, Pielesz 1, Byzdra 7. ZGODA: Musioł - Gleń 1, Tarnowska 3, Jasińska, Sikorska 1, Świszcz 2, Cebula 6, Stangret, Karwacka 4, Mrozek, Krzymińska, Kucińska 2, Weselak 1. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama