Dyrektorka pomówiła nauczycielaDyrektorka pomówiła nauczyciela |
15.03.2010. Radio Elka, Mateusz Kowalski | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Nauczycielowi przed rozpoczęciem roku szkolnego 2008/2009 zaproponowano nową umowę na ½ etatu, której nie przyjął. W efekcie umowa została rozwiązana. Sąd przyznał racje Birutowi i potwierdził, że umowa rzeczywiście uległa rozwiązaniu w sierpniu 2008 roku. Nauczyciel nie miał więc obowiązku stawiania się w pracy. Tymczasem dyrektorka złożyła wniosek do komisji dyscyplinarnej o ukaranie swego podwładnego, gdyż według niej bez usprawiedliwienia nie stawiał się w miejscu pracy. Komisja nie znalazła jednak podstaw do zastosowania dyscyplinarki. Teraz sąd uznał Dubińską za winną pomówień, lecz odstąpił od wymierzania kary ze względu na niską szkodliwość czynu i dotychczasową niekaralność dyrektorki. Jolanta Dubińska nie chciała komentować wyroku. Zadowolenia nie ukrywał natomiast Tomasz Birut. - Nie zawsze sprawy trzeba rozwiązywać przed sądem. Jednak jeśli nie ma dobrej woli ze strony pracodawcy, to ja nie miałem innego wyboru. Dyrektorka bezpodstawnie twierdziła, że nie stawiam się w pracy, więc musiałem bronić swego imienia. Wyrok jest dla mnie korzystny. Sąd przyznał, że z mojej strony wszystko było w porządku, a zawinił pracodawca. Z tego jestem zadowolony - powiedział nam T. Birut. Wyrok lubińskiego sądu nie jest jeszcze prawomocny. Dyrektorce przysługuje prawo odwołania. Birut nie pracuje już w II LO. Teraz uczy dzieci w jednej z lubińskich podstawówek. Czeka też na orzeczenie sądu pracy. Ostateczna decyzja powinna być znana pod koniec marca. (mat)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama