Wypił czy nie? Sąd szuka odpowiedziWypił czy nie? Sąd szuka odpowiedzi |
29.04.2010. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Do zdarzenia doszło 10 marca ubiegłego roku przed siódmą rano. Ryszard B. był wcześniej w pracy, gdzie swojego przełożonego telefonicznie poprosił o jednodniowy urlop. Z zeznań zwierzchnika wynika, że oskarżony przez telefon nie sprawiał wrażenia, że może być pod wpływem. Uzupełniał też, że ewentualne wejście na teren Szybu Wschodniego, gdzie wtedy pracował Ryszard B, osoby nietrzeźwej jest w raczej niemożliwe, zwłaszcza jeżeli ma zjechać pod ziemię. Ma wtedy kontakt ze zbyt dużą liczbą ludzi i trudno, aby ktoś tego nie zauważył. Wątpliwości w sprawie pojawiają się w zeznaniach samego oskarżonego. Twierdził, że przed jazda samochodem nie pił, potem poprawiał, że wieczorem spożył jedno piwo, a rano zanim wsiadł do samochodu chciało mu się pić więc wypił szklankę piwa bo w domu nie było innego napoju. Do stłuczki miało dojść jak wracał z pracy po tym jak skorzystał z urlopu. Tu pojawiają się różnice w jego zeznaniach z zeznaniami leśnika. Samorządowiec utrzymuje, że wypił po stłuczce z leśniczym, a leśnik, że już wtedy radny mówił bełkoczącym głosem. Najprawdopodobniej cała sprawa nie ujrzałaby światła dziennego, gdyż panowie mieli się dogadać w sprawie usunięcia szkody i rozejść, ale Ryszard B. wrócił po pewnym czasie aby kontynuować rozmowę i zabrać pozostawiony samochód. Z jego relacji wynika, że pod leśniczówką czekała na niego policja. Wszelkie wątpliwości rozstrzyga sąd. Dzisiaj obrona wniosła o zweryfikowanie dokumentacji biegłych pod kątem stanu oskarżonego w czasie zdarzenia. Z opinii biegłych nie wynika jasno czy w momencie stłuczki mężczyzna był czy nie, pod wpływem alkoholu, a jeżeli był, to jakim stopniu.. Jeżeli sąd uzna wnioski obrony trzeba będzie czekać kilka miesięcy na kolejne informacje o trzeźwości Ryszarda B w czasie stłuczki. (pit)
reklama
|
reklama
reklama
reklama