Realna kara za fałszywe przeglądyRealna kara za fałszywe przeglądy |
26.07.2010. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Zdarzenie miało miejsce w grudniu 2009 roku. Sprawa wyszła na jaw prawdopodobnie po wewnętrznej kontroli, którą przeprowadzono na stacji. Diagnosta przyjął najpierw 98 zł za przegląd służbowego lublina, a potem 227 zł za wystawienie zaświadczenie, że przegląd przeszedł również jelcz, który też był pojazdem ZGK. - Żaden z pojazdów nie wjechał na ścieżkę diagnostyczną, nie było ich w ogóle na terenie stacji - mówi Joanna Sławińska-Dylewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Oprócz diagnosty w tej sprawie oskarżeni zostali dwaj pracownicy ZGK. 48-letni Ryszard B. załatwiał fikcyjne przeglądy z diagnostą. - Aby uwiarygodnić przeglądy, polecił on swemu koledze Adamowi P., by ten w karcie pojazdu wpisał, że pokonał on trasę z zakładu do stacji diagnostycznej - dodaje rzeczniczka. Obaj pracownicy „komunalki” przyznali się do winy. Pomysłodawcy fikcyjnych przeglądów grozi od roku do 10 lat więzienia, jego podwładny, który podrobił kartę pojazdu, może spędzić za kratkami nawet 5 lat. Diagnosta nie przyznał się do zarzucanych czynów. Za fałszowanie dowodów rejestracyjnych grozi mu 10 lat odsiadki. Akty oskarżenia trafiły już do lubińskiego sądu. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama