Świadkowie nie rozpoznali milicjantaŚwiadkowie nie rozpoznali milicjanta |
09.08.2010. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Przypomnijmy, że gazeta opublikowała zdjęcie z procesu byłych milicjantów. Jednym z nich był Zdzisław S., którego sądzono za nieudzielenie pomocy bitemu opozycjoniście. Mimo, że były milicjant miał na oczach charakterystyczny czarny pasek, uznał, że jego wizerunek nie został prawidłowo ochroniony. Zdzisław S. domagał się od redaktora przeprosin![]() i zadośćuczynienia w kwocie 5 tysięcy zł. Paweł Jantura uważa, że nie ma za co przepraszać, ponieważ użył takich samych metod ochrony wizerunku jak każda inna redakcja. Dziś sąd przesłuchał trzech świadków wskazanych przez Zdzisława S. Wszyscy są mieszkańcami Chocianowa i znają byłego milicjanta. Co ciekawe, tylko jeden z nich stanowczo stwierdził, że rozpoznał na zdjęciu porucznika. Drugi zaprzeczył, że wiedział o kogo chodzi. A trzeci przyznał, że gdyby nie tekst pod zdjęciem, to nie rozpoznałby Zdzisława S. Mało tego, dwóch świadków zarzuca milicjantowi, że przymuszał ich do stawienia się w sądzie. - Przyszedł pan S. z papierem, żebym zeznawał, ale ja nie chciałem, a on na to, że jeśli nie będę zeznawać, to zrobi mi sprawę - relacjonował jeden ze świadków - żeby to nie było u kolegi, to doszłoby do bójki, bo nie będzie mi tu wpierał takich rzeczy. Z wilka zrobił się owieczką. Redaktor Gazety Legnickiej nie krył zadowolenia z takiego obrotu sprawy: - Stała się rzecz niemal paradoksalna. Z trzech świadków wezwanych przez pana porucznika, dwóch jest przeciwko niemu. Ja także postanowiłem wezwać własnego świadka; będzie nim Grzegorz Żurawiński, wieloletni dziennikarz, znany na Dolnym Śląsku. Paweł Jantura domaga się sporządzenia opinii biegłego z zakresu bardzo wąskiej specjalizacji zakrywania wizerunku osób oskarżonych na salach sądowych. (mon)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama