Niedziela w cieniu kolegiatyNiedziela w cieniu kolegiaty |
15.08.2010. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Uroczystości tradycyjnie już rozpoczęły się odpustowym nabożeństwem. O jego uroczystą odprawę zadbała orkiestra Huty Miedzi Głogów oraz ludowe zespoły funkcjonujące na terenie powiatu. Na mszy nie zabrakło także żołnierzy z głogowskiego garnizonu oraz ich sztandarów. W niedzielę bowiem swoje święto obchodzili żołnierze. ![]() Rozpoczynając po mszy świętowanie w cieniu kolegiaty, starosta Anna Brok poprosiła głogowian o wielkie brawa za to, że podczas tegorocznej powodzi wsparli mieszkańców powiatu w walce z żywiołem. Jak stwierdziła starosta, podziękowania żołnierzom należą się także za to, że zawsze są gotowi nieść pomoc potrzebujących. Głogowscy wojacy od tygodnia pomagają w usuwaniu skutków powodzi, która nawiedziła między innymi mieszkańców Bogatyni. Po mszy, na scenie przy kolegiacie prezentowały się głogowskie zespoły. Wokół sceny natomiast, na specjalnych stoiskach, prezentowały się gminy i to nie tylko z powiatu głogowskiego. Największą atrakcją była jednak zupa kolegiacka, której kilka tysięcy porcji ugotowano w ogromnym garze. - Na potrzeby tej imprezy, zupę, którą za chwilę będę serwował, nazwaliśmy kolegiacką. Przepis ustaliliśmy kolegialnie. Trochę jest ona oparta na zupie meksykańskiej. Jest w niej więc papryka, kukurydza, czerwona fasola i ziemniaki. Do jej przygotowania wykorzystaliśmy ponad 150 kilogramów mięsa, sześćdziesiąt kilogramów włoszczyzny, osiemdziesiąt kilogramów papryki i dwadzieścia kilogramów cebuli - powiedział Krzysztof Górski z Teatru Kulinarnego, główny reżyser gastronomicznego przedsięwzięcia. W ogromnym garze, który ustawiono przez kolegiatą, ugotowano ponad dwa tysiące porcji kolegiackiej zupy. Żeby jej spróbować, wystarczyło złożyć nawet najmniejszy datek na odbudowę kolegiaty. Zdaniem głogowian było warto. - Dobra ta zupa a przy okazji wsparliśmy zbożny cel - powiedział nam Leszek Rybak, zastępca prezydenta Głogowa. - Bardzo smaczna. To był bardzo dobry pomysł księdza kanonika - dodał radny Andrzej Koliński. Na stoiskach przygotowanych przez poszczególne gminy, można było spróbować innych kulinarnych specjałów. Jak zwykle cieszyły się one sporym zainteresowaniem. Saperzy z głogowskiego garnizonu opowiadali zarówno dorosłym, jak i dzieciom o tym, jak niebezpieczne są niewybuchy. Można było też przekonać się, jak ciężki jest ekwipunek saperów biorących udział w akcjach rozminowania. (mai)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama