Cokolwiek, byle odurzyło...Cokolwiek, byle odurzyło... |
01.12.2010. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Warsztaty zorganizowano w gminie. Poprowadzili je goście z Krakowa: Paweł Nowak i Artur Kaczmarek z Teatru Profilaktycznego Marka Kotańskiego.![]() Ostrzegali nauczycieli, że prawo prawem, a pomysłowość młodzieży idzie swoją drogą, bo młodzi ludzie zawsze znajdą sposób, żeby się odurzyć. - Często są to środki, które można znaleźć w kuchni, w komórce swojego taty czy w garażu - mówił Artur Kaczmarek, pedagog, pracujący z trudną młodzieżą - młodzi ludzie wcale nie potrzebują kokainy czy heroiny, po prostu narkotyk zastąpią czymś innym, często są to leki, napoje energetyzujące mieszane z alkoholem czy gaz od zapalniczki. Znałem chłopaków, którzy wieszali się na kilka sekund, żeby doświadczyć niedotlenienia mózgu... Najczęściej młodzież sięga po dopalacze, żeby zmienić coś w swoim życiu, często też z nudów albo braku zainteresowań, którym mogliby się poświęcić, ale także z braku kontaku z rodzicami czy rówieśnikami. Paweł Nowak, były policjant, a później ochroniarz w krakowskich klubach wielokrotnie widział jak bawi się młodzież. Większa skala problemu jest poza szkołą, ale szkoła nie moze od tego uciekać: - Problem może być poza murami szkolnymi, ale to nadal są uczniowie, dlatego nauczyciele nie mogą udawać, że nie ma problemu - twierdzi Nowak. Nauczyciele mają takie same uprawnienia jak funkcjonariusz publiczny. Jednak sama szkoła nie jest w stanie zapanować nad problemem. Ważne, żeby rodzice poświęcali więcej czasu swoim dzieciom, obserwowali je i szybko reagowali na niepokojące zmiany.(mon)
reklama
|
reklama
reklama
reklama