Oficjalnie do czwartej ranoOficjalnie do czwartej rano |
05.02.2011. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Maturzyści na swój pierwszy bal wybrali salę w hotelu Baron. Najbardziej stresujący okazał się polonez, tym bardziej, że uczniowie tańczyli do innej melodii niż ćwiczyli, ale po pierwszych taktach wszystko poszło gładko.![]() - Polonez minął, to było najbardziej tremujące, najważniejsze, żeby dziś zapomnieć o maturze i dobrze się bawić - mówią Marta Dryja i Paulina Płoch, który cały dzień miały bardzo zajęty: fryzjer, kosmetyczka, wszystko, żeby w tym dniu wyglądać wyjątkowo. Chłopaki pod tym względem mają o wiele łatwiej, wystarczy dobrać garnitur, buty i dobrze się wyspać. - My się nie stresujemy tak jak dziewczyny, może jedną noc przed studniówką, żeby jakiś pryszcz nie wyszedł - żartuje Damian Dąbrowski - no i ten taniec... Trzeba przeżyć pierwsze kroki, a później już z górki. Nad bawiącymi się czuwało czujne oko dyrektora Mariana Szagały, który wspominał swoją studniówkę i emocje z nią związane: - Ja miałem studniówkę w restauracji w Raszówce. Zawieźli nas tam autobusem. Nie wiedziałem, gdzie jestem. To był poczatek lat osiemdziesiątych, ale nie było źle jak na tamte czasy. To był jedyny i niepowtarzalny bal w życiu, kolejnych już się tak nie pamięta. Za tydzień w tym samym miejscu spotkają się pozostali uczniowie ZS nr 2, którzy przełożyli swój bal o dwa tygodnie ze względu na żałobę po tragicznie zmarłej koleżance. (mon)
reklama
|
reklama
reklama
reklama