Niszczejąca hala spuścizną po LenovoNiszczejąca hala spuścizną po Lenovo |
09.02.2011. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Z fabryką Lenovo duże nadzieje wiązali bezrobotni mieszkańcy Legnickiego Pola. Zorganizowano nabór przyszłych pracowników, podpisano już nawet pierwsze umowy o pracę. W mgnieniu oka powstawała potężna hala, w której właściciele chińskiej firmy Lenovo mieli uruchomić linię montażową monitorów. Kłopoty zaczęły się, gdy główny wykonawca całej inwestycji, belgijska firma Immo Industry Group niespodziewanie ogłosiła upadłość. Po wielkich planach pozostała niedokończona hala i zobowiązania finansowe wobec podwykonawców. Syndyk masy upadłościowej wycenił halę na 40 milionów złotych, ale kolejne przetargi na zakup obiektu okazały się nieskuteczne. Władze gminy Legnickiego Pola żałują, że z produkcji na wielką skalę nic nie wyszło - Miało być 1200 nowych miejsc pracy. Nie mam pretensji do Lenovo, jeśli już to do dewelopera, który nie wywiązał się z żadnych umów. Może kiedyś, jak będzie koniunktura Lenovo do nas wróci. Ta hala musi być jednak dokończona, nie może niszczeć, by nie raziła w oczy - mówi wójt Aleksander Kostuń. Prezes Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Adam Grabowiecki liczy, że po latach posuchy dla Legnickiego Pola nadejdą lepsze czasy. - Podstrefa w Legnickim Polu miała to nieszczęście, że powstała przed globalnym kryzysem, który zatrzymał wszystkie inwestycje. Mam nadzieję, że ta atrakcyjna z punktu widzenia położenia podstrefa, wreszcie stanie się miejscem do inwestowania. Już prowadzimy rozmowy z potencjalnymi inwestorami - uprzedza prezes LSSE. Grabowiecki ujawnił tylko, że chodzi o firmy z branży spożywczej i motoryzacyjnej. W podlegnickiej strefie w Legnickim Polu już drgnęło. Wczoraj zezwolenie na uruchomienie produkcji części samochodowych w tej gminie uzyskała firma Winkelmann. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama